Wołowina po toskańsku to kolejny przepis pokazujący, że przyrządzenie wołowiny nie musi być ani trudne, ani pracochłonne. Znalazłam go w książce Ewy Wachowicz Ulubione, a ponieważ bardzo lubię „gulaszowe” dania wiedziałam, że tym razem również się nie zawiodę. Potrawa najbardziej smakowała mi odgrzana, kolejnego dnia, kiedy nie było już czuć charakterystycznego posmaku wina i wszystkie pozostałe smaki wspaniale się przegryzły. Polecam!
Składniki:
- 1 kg wołowiny (u mnie rostbef)
- 4 cebule
- 1 łyżka masła
- 2 łyżki mąki
- 1 szklanka bulionu wołowego
- 1 szklanka wody
- 2 szklanki czerwonego, wytrawnego wina
- sól, pieprz
- 1 łyżka tymianku
- 2 liście laurowe
- 3 ząbki czosnku
- 2 łodygi selera naciowego
- 3 marchewki
- 2 szklanki mrożonego groszku
- 1 garść natki pietruszki
- oliwa do podsmażenia cebuli (1-2 łyżki)
Cebule posiekać w drobną kostkę podsmażyć na niewielkiej ilości oliwy, najlepiej na głębokiej patelni. Dodać mięso pokrojone w dość dużą kostkę i obsmażyć dokładnie z każdej strony. Następnie dodać masło i mąkę, wymieszać. Stopniowo wlać wodę, wino i bulion. Całość przykryć, zagotować. Doprawić do smaku solą, pieprzem, tymiankiem, liściem laurowym. Dodać czosnek przeciśnięty przez praskę. Seler naciowy i marchewkę pokroić w mniejsze kawałki, całość dodać na patelnię wraz z groszkiem. Wymieszać. Przykryć i gotować do miękkości ok. 1,5 godziny. Podawać z makaronem penne i natką pietruszki.
Smacznego : )