Jest to chyba najszybszy i najprostszy deser jaki możemy przygotować, a do tego tak niesamowicie smaczny! : ) Nie wiem jak to bywało u Was, ale ja nadal pamiętam niezadowolenie mamy, kiedy przygotowana przez nią kruszonka do ciasta drożdżowego, znikała w zaskakującym tempie i to jeszcze przed włożeniem placka do piekarnika : ) Po dziś dzień lubię ją wyjadać na surowo, choć w towarzystwie owoców, po upieczeniu nadal jest pyszna. Ta z przepisu Nigelli jest moim zdaniem idealna! Polecam : )
- 1 kg śliwek
- 20 g masła plus trochę do natłuszczenia formy
- 1-2 łyżki jasnego cukru muscovado (ew. może być zwykły) zależnie od kwaśności owoców
- 1 łyżka mąki kukurydzianej
Piekarnik rozgrzewamy do 190 C. Śliwki kroimy na połówki, wyjmujemy pestki. Układamy w wysmarowanym masłem, naczyniu żaroodpornym, rozcięciem do góry. Kładziemy na nich kawałeczki masła i posypujemy cukrem. Wstawiamy do piekarnika na ok. 20 min. Po upieczeniu odlewamy trochę soku i łączymy go ze skrobią kukurydzianą (u mnie soku było tak mało, że ten etap pominęłam: ) Mieszamy na pastę i łączymy ze śliwkami.
Składniki na kruszonkę:
- 150 g zimnego masła
- 250 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 150 g cukru
- 200 g drobno posiekanych orzechów pekan lub włoskich
Masło rozcieramy palcami z mąką wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Dodajemy cukier i orzechy i ponownie ugniatamy. Mogą zrobić się większe grudki.
Tak przygotowaną kruszonką posypujemy przygotowane wcześniej śliwki, dociskając ją lekko przy ścianach naczynia. Wkładamy ponownie do piekarnika i pieczemy kolejne 25 minut.
Smacznego : )
