Karnawał w pełni, więc po faworkach przyszedł czas na serowe oponki. Uwielbiam sery w każdej postaci, więc dla mnie w oponkach było go zdecydowanie za mało ; ) Muszę to nadrobić jakimś sernikiem… bo urok oponek jest taki, że ser nie ma dominować, daje zaledwie mały posmak. Polecam, nawet dla zapracowanych, gdyż przygotowanie i smażenie nie zajmuje wiele czasu, a efekt jest bardzo smaczny.
Składniki:
- 250 g twarogu
- 2 lub 2 i 1/2 szklanek mąki pszennej (w zależności od twarogu)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 14 łyżek cukru
- opakowanie cukru waniliowego (u mnie 32 g)
- 8 łyżek masła
- 2 jajka
- 1 łyżeczka spirytusu
- olej do smażenia
- cukier puder
Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia. Dodajemy masło i siekamy. Następnie wsypujemy oba cukry, twaróg, jajka i spirytus. Wyrabiamy, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne. Proponuję nie dawać za dużo mąki, jednak w razie potrzeby można podsypać. Rozwałkowujemy ciasto na grubość ok 1 cm. i wykrawamy oponki (szklanka + literatka lub kieliszek od wódki). Smażymy na rozgrzanym, głębokim oleju z obu stron na złoty kolor. Odsączamy na papierowym ręczniku i posypujemy cukrem pudrem.