Świąteczne pierniczki, które nie potrzebują leżakowania należą do moich ulubionych, ponieważ zdarza mi się przegapić odpowiedni czas pieczenia tych, które muszą długo dojrzewać ; ) Z ciastem bardzo dobrze się pracuje, nie rośnie, więc można je pięknie udekorować, choć w tym roku zdecydowałam się na wersję bez lukrowania ; ) Polecam!
- 400 g mąki pszennej (tortowej)
- 180 g miodu spadziowego (płynnego)
- 120 g masła
- 120 g cukru pudru
- 2 żółtka
- 1 jajko (wielkość L)
- 2 łyżki przyprawy do piernika
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
- 1 łyżeczka kakao
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 duża szczypta soli
Masło wraz z miodem i cukrem podgrzać w rondelku z grubym dnem do czasu, aż składniki się połączą. Odstawić, aby masa przestygła do temperatury pokojowej.
W misie miksera połączyć suche składniki, dokładnie wymieszać. Dodać jajko, żółtka i wystudzoną miodową masę. Zmiksować przez około 3-4 minuty. (bardzo dobrze sprawdza się robot kuchenny z mieszadłem, ponieważ ciasto jest dość gęste). Zagniecione ciasto owinąć folią spożywczą i przełożyć do lodówki na całą noc.
Po tym czasie ciasto podzielić na dwie części i każdą z nich rozwałkować na placek o grubości ok. 2 mm. Wycinać dowolne kształty, a następnie pierniczki przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C (góra – dół). Piec 6-7 minut, po czym szybko zdjąć z blachy i odstawić do przestygnięcia. Pierniczki mogą być jeszcze trochę miękkie, ale w trakcie stygnięcia uzyskają odpowiednią konsystencję. Pamiętajmy, aby zbytnio nie spiec pierniczków, ponieważ staną się twarde i niesmaczne.
Smacznego ; )
Follow my blog with Bloglovin
Podejrzane tutaj