Lodówka to dla mnie nie tylko chłodząca szafa na przechowywanie jedzenia, traktuję ją bardziej jak cennego pomocnika, który na stałe uczestniczy w naszej codzienności, a dobrze zagospodarowana pomaga nas uchronić przed zepsuciem i zmarnowaniem dużej liczby pożywienia.
Podzielę się z Wami kilkoma wskazówkami i zasadami, które mi w tym pomagają.
Być może będzie to dla Was oczywiste, ale mając w domu dwójkę Maluchów zawsze upewniam się, czy drzwi lodówki są szczelnie zamknięte. To absolutna podstawa : ) Uczulam ich również, aby najpierw zastanowili się po co chcą sięgnąć, a nie dokonywali wyboru dopiero po jej otwarciu, co często się zdarza : )
Nigdy nie wkładam do lodówki ciepłego jedzenia, najpierw studzę je do temperatury pokojowej. Dzięki temu temperatura w lodówce się nie podwyższa. Pozostałości np. po obiedzie przekładam do czystych i szczelnych pojemników. Pomaga to również zapobiec rozprzestrzenianiu się niechcianych zapachów.
Jeśli zdarzy Wam się aromatyczne danie, które mimo wszystko pozostawi swoją woń, polecam wyłożyć w małej miseczce lub talerzyku trochę sody oczyszczonej lub mielonej kawy, która skutecznie ją zniweluje. Zabieg ten warto powtarzać raz w tygodniu.
Dbam o to, aby każde produkty były przechowywane w odpowiednich do tego miejscach i pojemnikach. Po powrocie z zakupów od razu wyjmuję je ze sklepowych folii czy woreczków i przekładam np. do papieru śniadaniowego pamiętając, aby produkty „oddychały” : )
Na samym dole układam świeże mięso i ryby (odizolowane od reszty), dzięki temu nic z nich nie skapuje, a poza tym jest tam najchłodniej. Przechowuję je maksymalnie jeden dzień, w innym wypadku zamrażam. Owoce i warzywa przekładam do specjalnych pojemników, które wykładam papierami ręcznikowymi, pochłaniają one wtedy ewentualny nadmiar wilgoci zwłaszcza w przypadku umytych wcześniej owoców. Codziennie sprawdzam, czy nadal są świeże, aby w przeciwnym razie nie zainfekowały bakteriami pozostałych okazów : )
Na środkowej i górnych półkach trzymam nabiał i wędliny, a jajka i produkty wymagające mniejszego schłodzenia umieszczam na wewnętrznej stronie drzwi.
Niedomknięte słoiki i puszki to duże siedlisko bakterii, dlatego po otwarciu np. puszki z owocami lub warzywami, jeśli nie zużyję całej zawartości od razu, resztę przelewam do szklanego naczynia, najlepiej razem z zalewą. Podobnie robię także z masą kajmakową. Nigdy nie zostawiam też w lodówce sztućców, a z domowego doświadczenia wiem, że to popularne zjawisko ; )
Warto również pamiętać, że nie wszystkie produkty nadają się do przechowywania w lodówce. Bardzo często spotykam się z pytaniem dlaczego nie trzymam w lodówce bananów? Nie wiem, czy o tym słyszeliście, ale owoców cytrusowych w ogóle nie powinniśmy tam umieszczać, ponieważ niskie temperatury powodują, że na miąższu pojawiają się plamki, a skórka szybciej ciemnieje. Poza lodówką warto umieścić także ziemniaki, rośliny strączkowe, pomidory, ogórki, czy cukinię. Również chleb trzymany w lodówce szybciej czerstwieje.
Staram się nie obciążać naszej lodówki i nie wkładać do niej zbyt dużej liczby produktów, ale na pewno znacie takie sytuacje, gdzie domownicy proszą Was nieustannie o zakup danej rzeczy, a kiedy już tę prośbę spełnicie, ochota mija i trzeba to przechować ” na później ” ; ) Moje pociechy bardzo często zmieniają zdanie odnośnie tego na co mają akurat ochotę, więc improwizacja jest potrzebna. Stosuję również zasadę, że to co jest świeżo zakupione chowam za produktami, które już są w lodówce od jakiegoś czasu, aby po te starsze sięgać w pierwszej kolejności. Pomimo, że lubię planować posiłki z wyprzedzeniem, często otwierając lodówkę wiem, że obiad przygotuję z tego, co akurat pozostało z rzeczy odłożonych „na później” ; )
Zepsute jedzenie wiąże się nie tylko z utratą pieniędzy, ale również zmniejszeniem chęci do gotowania w domu. Zapewne tak jak ja bardzo nie lubicie marnować żywności, dlatego odpowiedni system przechowywania jest kluczowy. Świetne rozwiązanie stanowi technologia no frost. Kiedy pierwszy raz o niej usłyszałam w pamięć zapadło mi jedno zdanie: „Koniec z rozmrażaniem” : ) Brzmi zachęcająco : ) Ciągły obieg chłodnego powietrza sprawia, że wewnątrz lodówki na każdej półce jest taka sama temperatura, co zdecydowanie ułatwia rozmieszczenie zakupów, a stała kontrola poziomu wilgotności pozwala zminimalizować ryzyko rozwoju bakterii i zachować świeżość produktów na dłużej.
Poniżej wizualizacja perfekcyjnego dla mnie duetu lodówki i zamrażarki Amica, nie dość, że całość jest funkcjonalna to dodatkowo prezentuje się świetnie i niewątpliwie stanowi kuchenną ozdobę : ) Często mam ochotę na choćby drobne zmiany w wyglądzie mojej kuchni, więc idea „Wyjątkowe razem jak i osobno” bardzo do mnie przemawia.
Duża pojemność, eleganckie wnętrze i do tego alarm niedomkniętych drzwi! Zdecydowanie coś dla mnie. Nie musiałabym już stale nadzorować moich Maluchów, kiedy zakradają się w stronę kuchni : )
A wy jakie macie patenty na dobrze zorganizowaną lodówkę?
Na koniec mam dla Was bardzo miłą niespodziankę, a dokładniej konkurs : ) Do wygrania są 3 wielofunkcyjne roboty kuchenne Amica RK5011, więc jest o co walczyć! Aby wziąć udział wystarczy w komentarzu odpowiedzieć na pytanie:
Jakie produkty ZAWSZE możesz znaleźć w swojej lodówce? Co z nich najczęściej przygotowujesz?
Konkurs trwa od 9.08.16 r. do 23.08.16r. Każdy uczestnik może dokonać tylko jednego zgłoszenia w konkursie. Zachęcam do zapoznania się ze szczegółowym regulaminem, który znajdziecie tutaj.
W mojej lodówce czasem znajdują się przeróżne produkty: filet z łososia, kapary, zielone oliwki, czerwone wino i mozarella. Nawet świeża wołowina, jaja kurze, krem czekoladowy, słoik z marynowaną papryką chili. Najczęściej jednak gdy otwieram lodówkę moim oczom ukazuje się Nic. Co przyrządzić z „niczego”? – głowię się. Co prawda szybciej byłoby obejść do sklepu, ale wolę usiąść i myśleć: „Właściwie z niczego mogłabym zrobić naleśniki, ale brakuje mi tylko mąki, jajek i mleka…”, „Może kanapkę z serem i pomidorem? A niech to – chyba będzie ciężko ją zrobić bez chleba, sera i pomidora”. Tak mija czas… Ale jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w myśl góralskiej zasady „nic oznacza (=) pół litra na dwóch”, to mogę zrobić z niczego całkiem fajne drinki, kiedy tylko pojawi się kumpela z sokiem! 😉
Nie będę orginalna, jak w wielu innych lodówkach tak i w mojej nie może zabraknąć jajek. W mojej kuchni stanowią baze przynajmniej jednego posiłku dziennie. Podaje je najczęściej na śniadania ale pojawiają się także do obiadu i kolacji. Nie mam ulubionego jajecznego dania bo stawiam przede wszystkim na róznorodnośc, by mimo wszystko do kuchni nie wkradła się nuda, dlatego serwuję jajka gotowane na miękko i twardo, z majonezem lub bardziej dietetycznie z jogurtem, jajka w koszulkach do sałatek i samodzielnie polane sosem, jajecznicę klasyczną i z dodatkami, a także lżejszą wersję gotowaną na parze. Przyżądzam jajka w szklankach, oraz zapiekane w kotilkach z dodatkiem szpinaku lub smażonych pomidorów, często pojawiają się też u mnie na stole jajka sadzone na pomidorach, które jemy prosto z patelni. Nie może zabraknąć także omletów, naleśników i frittaty z warzywami, no i mojej popisowej pasty jajecznej z jajek gotowanych na miękko. Za to obowiązkowym daniem każdej uroczystości rodzinnej są jajka faszerowane pieczarkami. Jajka toważyszą także moim przeróżnym wypiekom i wchodzą w skład różnych potraw od sosów do makaronu po zagęstnik zup. A ostatnim hitem mojej kuchni jest ręcznie robiony majonez, któremu nikt nie jest w stanie sie oprzeć. Po prostu nie wyobrażam sobie gotowania bez jaj.
W mojej lodówce znajduje się zawsze… ćwiartka świni.
Ser na tosty bo to najbardziej zapycha, jest szybkie w przygotowaniu a na dodatek całkiem mi smakuje 🙂 jajka bo mój małż jest od nich uzależniony! 😉 a do tego parówki, Danonki, wedlina drobiowa,masełko, Kinderki, sloiczki wszystkich smaków niczym fasolki Bertiego Botta… 😉 tak, mam małe dziecko i ono rządzi w całym domu wiec i w kuchni też 🙂 czasem znajdzie się w lodówce sprzęt niepożądany i nawet skarpety czy klocek tam wyladuja ale takie są uroki macierzyństwa ! 🙂 i pomyśleć, że na studiach jedynym stałym elementem lodówki były różnej maści alkohole, ech! :-)))
Zdecydowanie mrożone owoce a głównie maliny, borówki oraz jagody te oto wymienione owoce służą mi potem do przygotowywania deseru czyli galaretki z owocami w pucharkach tak żeby było bardziej kolorowo w śnieżno białą zimę ! Bo każdy ma jakieś kaprysy…
Tak sobie myślę, że co jak co, ale lodówka to takie miejsce, które dużo mówi o domownikach. I pewnie niejeden śledczy sporo by się o nich dowiedział na podstawie jej zawartości. Co jest w mojej? Dużo wolnego miejsca 🙂 Cóż rzec, prawda jest taka, że nie jestem idealną kandydatką na żonę. Niemniej ZAWSZE pośród tej wolnej przestrzeni jest warzywo” jednoobiadowe”. Tak nazywam brokuły, mieszanki sałat z Biedronki, fasolkę szparagową, czy cukinię…To są moje bazy, z których po dodaniu co mi w ręce wpadnie tworzę sycące przyjemności. Zawsze mam też zielone oliwki i mleko kokosowe do kawy, nasion chia, musli, albo zupy krewetkowej. Zieleninę do kanapek, czyli szczypior, natkę, lub kiełki. Cytrynę, bo bez niej nie byłoby co rano wielkiej filiżanki zielonej herbaty. Jajka, bo czasami mam ochotę na jakąś kulinarną wariację z nimi w roli głównej. I żółty ser dla gości. Moi mają to do siebie, że z żółtym serem zjedzą wszystko. Krakersy, wspomnianą jajecznicę, grzanki, warzywa, makaron…Ser ratuje każdą podbramkową sytuację, więc strach go nie mieć. Podobnie jak kethup. I to wszystko. Bo wszystko inne w mojej lodówce jest płynne. Jest, albo nie jest…Albo jest ZWYKLE…Jak łosoś w plastrach, pasztet sojowy, pierogi od Mamy, jaglanka z owocami, albo krem pod oczy…Ten ostatni jest delegowany do lodówki, bo schłodzony podobno dobrze działa na cienie…A! Zapomniałabym o najważniejszym – lody! Moja słabość. Według mojej teorii to specjalnie dla nich do lodówek dobudowuje się zamrażalniki 🙂
W lodówce mej nieraz zionie pustkami,
A światło lampki mruga z trwożna.
Lecz nawet w tej wielkiej, bezbrzeżnej otchłani,
Pewne produkty znaleźć zawsze można.
Mleko być musi – nieważny jest pośpiech,
Wszystkim co rano tak dobrze znany.
By rankiem na twarzy pojawił się uśmiech
Kawą z mlekiem malowany.
W porannym ferworze odnaleźć spokój,
Bulgot owsianki w garnuszku pomaga,
I zapach cytrusów wypełniający pokój,
Błogostan w moim umyśle wzmaga.
Po pracy obiad naprędce zrobić trzeba,
Chodź niemoc męczy nieustępliwa.
Na szczęście w lodówce są składniki z nieba:
Czosnek, pomidory i oliwa.
Sos pomidorowy szybki jak błyskawica
i do wszystkiego wspaniale pasuje!
Kurczak, makaron lub soczewica-
Genialnie się z nim komponuje.
Na podwieczorek są naleśniki.
Wystarczą przecież mleko, jajko i mąki garstka.
Żeby je zjadły też grymaśniki,
Dodam i cukru tak z pół naparstka.
Lecz czymże naleśnik jest bez twarogu,
Z odrobiną mleka wymieszany?
Już się chrześniaki cieszą od progu
I wcale nie chcą wracać do mamy! 😀
Drożdże w lodówce to obowiązek –
Podstawa pieczywa tak dobrze znana.
Nic tak nie cieszy niż idealny związek:
Ciepła bułeczka z masełkiem podana.
Najlepszy na świecie ze wszystkich wypieków,
Zapach z dzieciństwa przez wszystkich kochany –
To śląski kołocz z babcinych zapisków,
Z ogniskiem domowym utożsamiany.
Wystarczą mąka, drożdże i mleka kropelka,
I odrobina cierpliwości do czekania.
Nagroda czeka jednak prze-wielka –
Szczęśliwa rodzina i pyszne doznania.
Składników w lodówce nie musi być mnogo,
By stworzyć proste, pyszne dania.
Grunt to szczęśliwa rodzina czująca się błogo,
I śmiechów w kuchni eksplodowania.
Lecz gdybym o wszystkich produktach
Musiała napisać naprędce
To bez obawy o wypowiedzi skutkach
Mówię: W lodówce trzymam szczęście 😉
Moja lodówka to istny paradoks…Niby jest pełna, a nie mogę znaleźć w niej nic, na co miałbym ochotę. A to dlatego, że najbardziej lubię dania, na które trzeba poświęcić nieco więcej czasu. No, ale do rzeczy.
W mojej lodówce można zawsze znaleźć ketchup. Może nie brzmi to zbyt ambitnie i wyszukanie, ale wbrew pozorom wszystkim nam dobrze znany sos pomidorowy jest cennym źródłem potasu. Najczęściej używam go jako składnika marynat do mięs; bardzo smakuje mi właśnie tak przygotowana pieczeń. Kiedyś nawet natknąłem się na artykuł, w którym twierdzono, że amerykanie żyją tylko dlatego, iż jedzą dużo ketchupu.
Innym produktem zawsze goszczącym w mojej chłodziarce jest mleko sojowe. Niestety mój organizm nie toleruje laktozy, więc zastąpiłem mleko krowie – sojowym. Zazwyczaj używam go do przygotowania jakiś prostych deserów, np. z pełnoziarnistymi płatkami, albo jako składnika sosu beszamelowego, który uwielbiam.
Ostatnią rzeczą, która zawsze gości w mojej lodówce są powidła. Uwielbiam każde. Latem robię ich naprawdę dużo. Używam ich najczęściej do przygotowania różnego rodzaju rogalików, bułeczek, mięs, np. karkówki.
Moja lodówka jest dosyć skromna ale zawsze znajdują się w niej produkty z których mogę zawsze przygotować coś taniego i szybkiego.W mojej lodówce nigdy nie może zabraknąć jajek, mleka,konfitur własnej roboty,pomidorów, szynki, sera, pieczarek. Spośród tych składników mam doskonałe możliwości, aby przygotować pyszne naleśniczki czy wyśmienitą zapiekankę z tego, co jest aktualnie w lodówce. Tym oto sposobem jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żebym w domu nie miała kolacji albo obiadu i siedziała głodna. Znajomi mówią, że potrafię wyczarować coś z niczego. Jako, że jestem studentką to trzeba sobie jakoś radzić 🙂
Zmienię pewne przysłowie i napiszę…” zajrzyj do lodówki, a powiem Ci kim jestem” 🙂 Od niedawna jestem szczęśliwym właścicielem swoich czterech kątów i kuchnia to moje królestwo, tak więc również lodówka. Nie ma w niej cudów, ale jest kolorowo nie zawsze zdrowo 🙂
Jajka to podstawa niezbędna prawie do wszystkiego. Smaczna jajecznica, gdy najdzie ochota. Omlet na słodko, swojski majonezik 🙂
Ser żółty do niezdrowych sandwich-y, mozarella z malinowymi pomidorami i bazylią (tak jadam również zdrowo) 🙂
Wędliny, nie marketowe tylko ze sklepiku mięsnego
Owoce, które uwielbiam w tradycyjnej formie zjeść, ale również zmiksować na soki, czy przeciery,
Warzywa, które są nieodłączne na talerzu. Uwielbiam kolorowo i smacznie zjeść. Zarówno świeże i przetworzone, podsmażone mniam 🙂
Drogie Panie mężczyźni też uwielbiają gotować 🙂 pozwólcie im dać się zaskoczyć 🙂
W mojej lodówce jest zawsze margaryna do smarowania pieczywa, serek biały, ser żółty i szynka drobiowa. To moje ulubione produkty, bez których ciężko obyć się mi i mojej rodzinie każdego dnia!
JAJKA, MLEKO, MASŁO, SZYNKA, SER, WARZYWA ROBIE WSZYSTKO BO TE SKLADNIKI TO PODSTAWA
W mojej lodówce zawsze znajdziesz: słoik żurawin ,oliwki, czosnek, imbir ,mozzarelle,fetę,camembert,pomidory,masło,ciasto francuskie,kapustę pekińską bądź sałatę.Jak widać uwielbiam sery i zieleninę pod wszelaką postacią od sałatek po moje popisowe dzieło camembert zapieczony w cieście francuskim z żurawinami.
W mojej lodówce odkryć można wiele: od zwyczajnej wędliny, po sery pleśniowe, łososia oraz wołowinę. Jednak zawsze znajdzie się przede wszystkim miejsce dla jajek i mleka. Kiedy najdzie mnie ochota, tworzę z nich przepyszne naleśniki w różnej postaci (zarówno w formie wytrawnej, obiadowej, tj. ze szpinakiem, bądź po meksykańsku, jak i słodkie, ze zwykłym twarożkiem, dżemem czy masłem orzechowym). Naleśniki to prosta, ale jakże wykwintna potrawa, która, przygotowana w odpowiedni sposób podbije serce niejednego osobnika 🙂 A z dodatkiem bitej śmietany i owoców… mmmm kalorie szczęścia 😛
W mojej lodówce zawsze, ale to zawsze znajduje się jogurt naturalny. Może być on szybką przekąską, śniadaniem, drugim śniadaniem i kolacją (myślę, że obiad też bym z niego wykombinowała ;). Czasem wystarczy jak jest w swej pierwotnej postaci, czasem z dodatkiem owoców i miodu lub musli. Najlepiej jednak jak „chowa się” do moich ukochanych bananowych placuszkow 🙂
Kocham jeść, kocham pichcić, kocham gościć.
To są moje życiowe namiętności.
By z radością je codziennie kultywować,
to lodówkę muszę jako bastion baz traktować.
Są więc jajka, punkt wyjściowy do omletów, ciast, sałatek…
I majonez, kompan jajek, składnik sosów, król kanapek.
Zawsze goszczą też warzywa, brokuł, natka, pomidory…
Z nimi nawet skromne danie zyska zdrowotne walory.
Nie obędzie się bez mleka, bo z nim zawsze pijam kawę.
Stanowi też całkiem mocną szybkich i pysznych dań podstawę.
Naleśników, czy jaglanki serwowanej z owocami…
Kokosowe jest cudowne w zupce tajskiej z krewetkami.
Również olej kokosowy w mej lodówce zawsze gości.
Smażę na nim równie chętnie, co wypiekam z nim słodkości.
Lubię też mieć w pogotowiu parmezanu kawałeczek.
Do spaghetti, zapiekanek, cebulowej zupy przecież…
I dżem zawsze mam w lodówce.
Taki, która smażę sama.
Pyszny jest do naleśników, gofrów, czy też grzanek do śniadania.
I to wszystko z niezbędników z przeogromnym potencjałem.
Przyznam, że takie zaplecze sobie bardzo, bardzo, chwalę…
W mojej lodówce znajduje się zawsze mleko, niezbędne do Inki lub kawy prawdziwej.
Smaczny budyń na mleku i owsianka rano, to dobry humor na cały dzień.
Twaróg wymieszany z mlekiem to dobry dodatek do naleśników, oraz super świetny
sernik z twarogu,palce lizać. Jajka -smaczna jajecznica lub omlet. Mąka + cukier
i jajka- mamy biszkopt, krem ,owoce i galaretka-ciasto palce lizać. Masło do
kanapek ,do ciast i kremów. W mojej lodówce nie może zabraknąć składników do
pizzy.Uwielbiam kolorowo i smacznie zjeść, dlatego warzywa w mojej lodówce,
to numer jeden, przygotowuję je na parze, pokropione olejem lnianym- super
zdrowe.
W mojej lodówce zawsze znajdziesz najpopularniejszy nabiał: jajka, jogurt naturalny, masło i mleko. Są też różnorodne słoiczki i puszki, które zostały otworzone, ale nie do końca wykorzystane, np. suszone pomidory, kukurydza, kapary – w zależności od mojego ubiegłotygodniowego menu. Warzywa i mięso kupuję raczej na bieżąco, ale mam zawsze coś na czarną godzinę w zamrażarce.
Z tego, co mam w lodówce zawsze jestem w stanie wyczarować smaczny obiad lub kolację. Mój mąż bardzo lubuje się w moich „śmieciowych zapiekankach makaronowych” – do makaronu dorzucam to, co aktualnie mam w lodówce i w zależności od bazy przygotowuję sos, np. beszamelowy czy pomidorowy. Lubimy też wytrawne placuszki albo muffiny „na winie”, które świetnie sprawdzają się na kolację.
Moja mama, która kompletnie nie potrafi gotować, zawsze dziwi się w jaki sposób przygotowuję takie dania i prosiła mnie np. o dokładny przepis na resztkową zapiekankę 😉
Pasata lub pomidory w innej postaci – absolutna konieczność w mojej studenckiej lodówce. Doskonały dodatek do wszystkiego! Obok tego nie zabraknie polskich akcentów jak kiszone ogórki czy kapusta. W mojej bezmięsnej kuchni stawiam na prostotę i polskie akcenty dlatego kasze (zwłaszcza pęczak i kasza gryczana) z warzywami i wyżej wymienionymi produktami do dla mnie strzał w dziesiątkę! Sam sos pomidorowy to dodatek uniwersalny, NAPRAWDĘ do wszystkiego dlatego zawsze znajdzie miejsce w mojej lodowce 🙂
W mojej lodówce ZAWSZE jest mieszanka dałat, feta, oliwki, pomidorki chery i kiełki 🙂 uwielbiam salatke z tych produktow dodajac tylko sosik. Jest pychaaaa. Didatkowo zawsze sa smakołyki dla synka a to pierś i szpinak z ktorych zaraz zrobie ja duszona na pierzynce ze szpinaku i ziemnjaczki. Ale tez rozmaity nabial ktory jest podstawa zdrowych i mocnych kości 🙂
Drożdże, drożdżunie, drożdżusie! Są zawsze! Stoją niepozornie w kosteczkach cierpliwie czekając na ich użycie. Oprócz tego ich odwiecznymi towarzyszami są: mleko, masło, sery (różnej maści, konsystencji i pochodzenia), jajka, śmietana, maślanka, kefir – (jak można nie kochać nabiału? mmm.. :)). Zawsze jakiś szczypioreczek bacznie wygląda z półki obserwując bieg zdarzeń. Parówki (wszakże, nie inaczej z serem <3) plotkują mimochodem o egzystencji w chłodnych warunkach. Gdzieś tam pasztet (z papryką, chodź na kanapce z serem żółtym) siedzi cicho obrażony. A co najczęściej z nich tworzę? Ponad wszystko lubuję dania z drożdży – pizzę (jestem pizzoholikiem i nie zamierzam zerwać z nałogiem), kluski na parze – dzięki nim wiem, jak jest w niebie, a jeszcze ze śmietaną i własnej roboty. Pycha! To jak poezja Mickiewicza, muzyka Mozarta, pastel Wyspiańskiego czy dzieła Muchy. Słodkości, ciast to ja nie jadam, ale dla ciasta drożdżowego (i sernika oczywiście!) robię wyjątek! Lubię patrzeć jak ciasto rośnie w piekarniku, lubię zapach ciasta drożdżowego, jego smak. Kocham je od początku do końca. Może powinnam się leczyć, ale to jest to co mnie kręci :D. Wiwat drożdże i sery! 🙂
Zawartość mojej lodówki zmienia się mniej więcej co dwa/ trzy miesiące. Mam mężczyznę na diecie, który zrzucił już blisko 40 kg. Ma przyjaciela, który pomaga mu przy ustalaniu jego diety, przy ćwiczeniach, aby czuł się lepiej i tym samym, wyglądał lepiej, chociażby dla samego siebie. Dlatego też to co mieści moja lodówka, to nic innego jak składniki jego diety przyklejonej magnesem do drzwiczek szczęścia. Co to jest? W tym miesiącu dieta tłuszczowo-białkowa, a więc wątróbka, karkówka, filet z kurczaka, łosoś, żeberka, śmietanka 30 %, śmietana 30 %, jagody, jeżyny, maliny, kiwi. Co z tego przyrządzam? Staram się codziennie przygotować dla Niego coś innego! Coś co niezniechęci go do dalszej walki o swoje zdrowie i ciało, a i również umysł. Tym samym wolę spędzić więcej czasu w kuchni główkując się co pysznego mogłabym upichcić z tych samym składników co wczoraj, co tydzień temu. I zawsze mi się udaje! Jednakże ja jestem tym samym zmuszona jeść to co on, bo nie wystarcza mi czasu na podwójne główkowanie oraz nie starcza mi miejsca w lodówce na podwójne zakupy. Jedynym plusem tego jest to iż ja i moje ciało przyzwyczaja się do każdej diety! Jest na nie odporne i mogę jeść co tylko zapragnę! Dlatego, w tym przypadku lodówka i jej zawartość należy do osoby w moim domu, która bardziej jej potrzebuje niż ja sama.
W mojej lodówce, a właściwie w części zamrażarkowej, zawsze są poupychane w pudełkach strączki – różne rodzaje fasoli i ciecierzyca. Potem robię z nich absolutnie wszystko – różne wegańskie gulasze, ciasta, pasty kanapkowe, kotlety czy zupy. Dzięki mrożonym strączkom mogę spontanicznie przygotować pyszny krem z pomidorów zagęszczony ciecierzycą, pastę z czerwonej fasoli z dodatkiem wędzonej papryki, chili z gorzką czekoladą czy gulasz z ciecierzycą i kiszonymi ogórkami. Dodatkowo oszczędzam pieniądze, bo ugotowane strączki są dużo tańsze niż puszkowe, a na dokładkę chronię środowisko, bo nie generuję stosów metalu.
Mój dom to istna drabina pokoleniowa – na górze mieszkamy my – jak i mój mąż, na dolnym piętrze rodzice, a na parterze babcia z dziadkiem. Co w tym wszystkim najbardziej skomplikowane to to, że wszyscy korzystamy z jednej kuchni – co więcej, właśnie z jednej lodówki! Mimo że każdy lubi coś innego, to produkty, które zawsze są w naszej lodówce, są w stanie zaspokoić wszystkie podniebienia. Znajdują się tam jajka, mleko, jogurty naturalne, śmietana, wędlina drobiowa, dżem, sałata zielona, pomidor, ogórek, masło, margaryna, twaróg i żółty ser. To jest zawsze, a sezonowo dochodzi jeszcze wiele innych produktów. Co z nich przyrządzamy? To, czego dusza zapragnie 😉 Babcia zawsze upiecze pyszną szarlotkę, dziadek, przygotuje jajecznicę na śniadanie, tata pomidorki w śmietanie, mama kanapki z sałatą, mąż przekąsi jogurt, a ja wyczaruję tartę. Taki zapas wystarczy, by czarować w kuchni i cieszyć się smakiem 🙂 Obawiam się tylko, co to będzie jak rodzina się powiększy i trzeba będzie zaspakajać kolejne podniebienia 😉
Droga Marto, w mojej lodówce są zawsze jogurty naturalne, serki homogenizowane , mleko, banany lub inne owoce, z których staram się przyrządzać smaczne koktajle dla siebie i całej rodziny. Koktajle dodają nam energii na cały dzień, który staram się spędzać na świeżym powietrzu, więc gdybym wygrał robota kuchennego Amica RK5011 to znacznie ułatwiło by ich przyrządzanie a jednocześnie mniej czasu niż obecnie zajmowałoby mi sprzątanie kuchni, gdyż miałbym tylko jedno urządzenie do umycia. Pozdrawiam Marek
Cudowny wpis! na pewno skorzystam z wielu porad zwlaszcza dotyczących odświeżania i usuwania złych zapachów 🙂 u mnie zawsze lodówka obfituje w różne sery, zaczynając od białych kanapkowych, twarogu, poprzez topione, wędzone, żółte, długo dojrzewające i nawet pleśniowe. Uwielbiam wszystkie i są super dla mnie bo nie umiem piec a jak koleżanki zawitają zawsze mogę poczęstować deską serów 🙂
W mojej lodówce zawsze znajdziesz musztardę ketchup i majonez 🙂 zapewniam ze z tymi dodatkami WSZYSTKO smakuje dobrze 🙂
Kocham jeść i z radością każdy posiłek kultywować,
więc lodówkę muszę jak ostoję traktować.
Są jajka i warzywa do sałatek,
Koniecznie majonez najlepszy kompan kanapek.
Zawsze znajdą się też pomidory,
Wszystkim znane są ich cudowne walory.
Nie zabraknie również mleka bo lubię z nim kawę,
Stanowi też całkiem innych dań podstawę.
Także olej kokosowy u mnie zawsze gości,
Smażę na nim i wypiekam z nim słodkości.
Pozdrawiam
Wszyscy wiersze piszą, rymy tworzą, a ja skromnie od serca napiszę, że u mnie w lodówce zawsze znajdziesz DOBRY HUMOR, tak tak to nie pomyłka. Po prostu tak kocham jeść, że jak tylko otwieram lodówkę niezależnie od tego co tam znajdę jajka, mleko, czy wędlinka od razu jestem wesoła i szczęśliwa, że mam co zjeść 🙂
Od sześciu miesięcy próbuję się odchudzać – z całkiem niezłym skutkiem. W rezultacie zawartość mojej lodówki odpowiada zaleceniom mojej diety. Moja codzienne menu jest zaś pełne warzyw, owoców, jogurtów, ryb, mięs, jajek, nabiału… Dietetyk powiedział, że dieta musi być urozmaicona. Więc jest. Ale niezależnie od wszystkiego, w mojej lodówce nigdy nie może zabraknąć jogurtów. Codziennie wieczorem, wsypuję sobie owsiankę na talerz, mieszam ją z jogurtem i dodaję do niej owoców. Takich, na jakie mam ochotę. Drobno pokrojonych truskawek, jagód, borówek, gruszek, malin… Całość posypuję orzechami, słonecznikiem, pestkami dyni – do smaku – przykrywam folią i wstawiam do lodówki. A rano, mam już gotową owsiankę, zdrową i smaczną, bez gotowania.
Jeśli jakieś jogurty przetrwają moje owsiankowe szaleństwo, dodaję je do zup i sałatek. A rezultat? 10 kg w 6 sześć miesięcy. Może dla kogoś to niedużo, ale ja jestem z siebie ogromnie dumna.
Moja lodówka zawsze jest wyposażona po brzegi, choc dziś przeczytałam u Ciebie że to nie do końca dobrze 🙂 w każdym razie na pewno nikt głodny ode mnie nie wyjdzie i chyba dlatego wszystkie koleżeńskie spotkania są zawsze w moim mieszkanku 🙂 kocham nabiał więc nie zabraknie mleka jajek twarogu i jogurtow naturalnych, ale znajdą się u mnie także konserwy i warzywa do przygotowania sałatek na szybko. i obowiązkowo ogórki 🙂
Odkąd jestem na diecie w mojej lodówce znajdziesz same zdrowe pyszności, zdrezygnowałam z nabiału dlatego jem dużo strączków które posiadają dużo białka, wszystkie owoce wyparły pyszne warzywa czasem także słodkie np bataty z którcyh robię pieczone łódeczki lub puree.
W mojej lodówce zawsze obowiązkowo są jajka, razem z mężem jemy codziennie na śniadanie omlety jajka sadzone lub jajecznicę z warzywami. Do tego trzymam wiec także warzywa pomidory ogórki i cebulki ze szczypiorkiem. Zawsze jest też mleko jogurty naturalne ser żółty i jakaś szynka oraz takei dodatki jak musztarda czy ketchup. Mieso kupuje na biezaco wiec trzymam tylko tego dnia w kotry robie je na obiad.
A ja pewnie Cię zaskoczę ale nie mam lodówki :))))))))))) właśnie urządzamy z mężusiem nasze pierwsze gniazdko i dopiero mamy materac a reszta czeka na swoją kolej 🙂 taki blender byłby świetnym początkiem 🙂
U mnie w lodówce zawsze jest olej kokosowy i masło klarowane bo tłuszcz to nośnik smaku, a reszta to już sama przyjdzie. Moj meżczyzna uwielbia tradycyjna kuchnie i Babcia zawsze uczyła mnie ze bez tego ani rusz ważna jest też sól ale to już wiadomo poza lodówką.
Ser, szynka, warzywa —-> moje święte trio
aha a przygotowuję z nich oczywiście kanapki 🙂
Ja w swojej lodówce trzymam prawie wszystko. Począwszy od jogurtów a kończąc na oliwkach czy łososiu. Zawsze natomiast jest tam musztarda, ogórki konserwowe, papryka a w szczególności karkówka, którą wprost uwielbiam. Z tych kilku składników jestem w stanie przygotować wspaniałe zrazy, lecz muszę podejść do chlebaka po suchy chlebek – nie trzymam go w lodówce 😉 Mięso kroję w plastry i rozbijam, środek smaruję musztardą i posypuję solą oraz pieprzem. Układam pozostałe składniki i obwiązuję nitką, tak przygotowane zrazy piekę w 180 stopniach przez około 2 godziny! Wytopiony tłuszcz służy mi do przygotowania pysznego sosu! Tak spożywam to co zawsze mam w lodówce ;D
W mojej lodówce absolutnie zawsze mam trzy produkty – jajka, ser żółty i masło. To takie absolutne minimum, które po pierwsze pozwala mi zawsze mieć „coś do kanapek”, ale też przy wykorzystaniu odpowiednich, już nie lodówkowych dodatków, stworzyć pyszne, sycące i zdrowe dania. Masło wykorzystuję do smarowania kanapek i podsmażania produktów, które nie wymagają długiego czasu smażenia. Uwielbiam mieszać takie masło z posiekanym czosnkiem i świeżymi ziołami. Na kromce chleba z domowego wypieku smakuje obłędnie. Żółty ser to dodatek, który ląduje na kanapkach kiedy nie mam czasu na kombinowanie i chcę po prostu coś szybko zjeść. A z jajek można wyczarować cuda. Od absolutnych podstaw, jak jajka gotowane, jajka po wiedeńsku, jajka zapiekane w kokilkach, czy jajecznica, aż po pyszne tarty, sałatki, pasty kanapkowe, pasztety, ciasta i ciastka. Może nie są to wyszukane produkty, ale jak dla mnie mają one wiele zalet – po pierwsze dość długa trwałość, po drugie ogrom możliwości kulinarnych, które dają.
Zacznę dość nietypowo, bo mam dwie lodówki.
Jedna studencka- w małym mieszkanku, a raczej jednopokojowej klitce, wynajętej na czas studiów. Taka mała lodóweczka, gdzie to słoiki litrowe mają problem ze zmieszczeniem się.
Druga lodówka to bóstwo lodówkowe, Big Ben wśród lodówek, Pałac w Lodówce…. Eghym, no dobra, dobra…
To lodówka u moich rodziców.
W mojej „kwaterze przetrwania” (czyt. klitka) lodówka jest wyznacznikiem korków. Tak… dokładniej: idę do kuchni, otwieram lodówkę. Jeśli pali się to małe światełko to korki nie wysiadły. Patent niezły, ale przejdźmy do tematu konkursu.
Czymże może zaskoczyć studencka lodówka. No wiadomym jest, że niczym jako że mało w niej jest. No i u mnie szału nie ma, i idąc dalej tym tropem lodówka świeci (swoim małym światełkiem i) pustkami. Wiadomo również, że studentka z niczego to i naleśniki zrobi.
U mnie produkty, które są zawsze w lodówce to:
ketchup- niezastąpiony dodatek do wszystkiego. Wzbogaca smak makaronów, sosów, tostów, kanapek, pizzy. Czego dusza studencka zapragnie.
Dalej mamy majonez. No tutaj rola tego produktu nie zdziwi nikogo, ponieważ powiela się ona z wyżej wymienionym sosem ORAZ dzięki dodatku majonezu do ketchupu, zmienia jego smak (zaskakujące).
Dalszy ciąg mojej ogroooooomnej listy produktów lodówkowych to:
jajka- no z jajek można wszystko, więc tanio, zdrowo i szybko.
ser- czasem pleśniowy, czasem twardy, czasem żółty, no i zdarza się też zielony. Niezastąpiony kompan tostów, makaronów i praktycznie mojego jedzenia.
No i to w sumie tyle co zawsze mam.
Tutaj zaczyna się rola kucharza w moim mieszkaniu (mnie).
Omlecik raz! Posypujemy startym serem, raz dwa na patelni i jedzenie w 10 minut gotowe. Do tego sos ketchupowo-majonezowy.
Czasem znajdzie się jakaś cebulka i szynka. Kiełbaska to już od święta. Uwielbiam to moje „studenckie żarcie”. Niby nic, a uczy jak przetrwać do weekendu. No bo w weekend…. bóstwo lodówkowe, Big Ben wśród lodówek, Pałac w Lodówce LODÓWKA MOICH RODZICÓW.
Moja mała lodówka a tyle rzeczy pomieści a osób do wykarmienia aż 4 tak więc w mojej lodówce są zawsze świeże owoce sezonowe , ser biały chudy, jogurt naturalny bądź śmietana 18%. Makaron świderki z owocami np jagody , maliny na śnieżniej pierzynce z cukierkową waniliową posypką. Proste a jakie pyszne a dzieci szaleją za tym.
oj, temat rzeka z tym przechowywaniem , najczęściej i prawie zawsze mam w lodówce mleko bez laktozy, masło, mleko kokosowe, oczywiście jaja eco, w końcu pilnuję tego co jem i co podaję córce…Na pewno nie zapominam o wędlinie, mój mąż musi mieć coś na ząb, Sama nie zapominam o boczku, w końcu do jajecznicy idealnie pasuje, zwłaszcza mojej – inspiruję się dietą paleo, stąd pewna gama produktów zawsze u mnie jest i musi być. Olej kokosowy, mleko kokosowe, dżemy, jogurt grecki czy sery, bo to z ich udziałem często przygotowuję posiłki, większość warzyw i owoców trzymam poza lodówką.
Chyba niczym szczególnym Cię nie zaskoczyłam, dla mnie jedzenie to wszystko. Od niego wszystko się zaczyna, dzień, dobry dzień, dobry humor, każdy wspólny obiad i kolację. Nim jestem w stanie ugrać wiele, zwłaszcza z moją córą, bywa przekupna ;d Kocham jedzenie, dlatego uważam, że moje życie kręci się wokół lodówki 😀 I wiesz co, jak już będę miała dom, to kupię sobie większą 😀
A na jutro mam w lodówce leczo, pysze, przepyszne, w punkt!
Pozdrawiam 😉
U mnie w lodówce bez większego zaskoczenia zawsze jest mleko! dzień zaczynamy mlekiem z płatkami na drugie śniadanie owsianka na mleku oczywiście na obiad naleśniki, zapiekanki z sosem beszamelowym czy zabielana zupa wszędzie mleko niezbędne, na kolacje kasza manna na mleku 🙂
Dawno temu, za górami, za lasami była sobie lodówka. Wszyscy myśleli, że jest pusta i że mieszka w niej tylko światło. Ale nie!!! Gdy otwierało się drzwiczki, orpócz światła wyłaniał się talerz. A na nim nic innego jak piękna, złocista, do wszystkiego nadająca się – cebula. Tak tak, cebula! Cebula czuła się królową lodówki, bo w lodówce była zawsze i zawsze można było zrobić z niej coś pysznego.
Cebula jako królowa miała swoją prywatną półkę,a na półce poniżej zwykle mieszkało sobie ciasto francuskie. Ów ciasto w połączeniu z królową cebulą po zapieczeniu tworzyło ciasteczka cebulowe.
Obok ciasta francuskiego, zawsze, ale to zawsze, cichutko siedział sobie żółty serek. Żółty serek bardzo lubił uciekać z cebulą z lodówki, tam gdzie czekał chleb i wszyscy razem bawili się w grę zwaną „kanapka”. Była to gra stara jak świat, ale wciąż wspaniała, smaczna i nigdy się nie nudziła.
Kiedy cebula się nudziła, schodziła do szuflady do ukrytych w niej pierogów i zapraszała je na wyprawę na patelnię. Tak przysmażona, czuła się wspaniale w połączeniu z domowymi pierogami, których w lodówce co piątek nie brakowało.
Czasem cebula była smutna i chciała po prostu nie istnieć i zwyczajnie się rozpłynąć. Wtedy razem z masłem, oliwą, cukrem i przyprawami zamieniała się z konfiturę. Oj przepyszną, nie ma co!
A czasami, gdy rozmrażano lodówkę i cebula zostawała zupełnie sama, nic a nic się nie nudziła. O nie, nie!!! Cebula brała dwie swoje główki i robiła z siebie cebulowego ludka. Śmieszna to była cebula. I to koniec cebulowej historyjki.
Zawsze mam w lodówce jakieś pozostałości z obiadu lub innych posiłków i wtedy następnego dnia robię zapiekankę „na winie” i nie mam tu na myśli alkoholu tylko tego co autentycznie mi się nawinie 🙂
U mnie zawsze w lodówce są pieczarki, jestem a na pewno wśród moich znajomych totalnym maniakiem i jak ktoś dopiero mnie poznaje patrzy się dziwnie 🙂 kocham wszystkie krokiety z grzybami, zapiekanki grzybowy sosik a najczęsciej przygotowuję bardzo proste buły nadziewane pieczarkami i żółtym serem 🙂 jak wygram podzielę się przepisem…
W mojej lodowce zawsze znajde śmietanę, bo przydaje sie do zup, sosów i deserów. Kupuje śmietanę w litrowym kartonie i dosc czesto staje się on pusty. Ale oprocz tego produktu w mojej lodówce znajdę jeszcze drożdże, mleko, jaja, masło oraz różnego rodzaju sery… To wystarczy by w czasie kryzysu kulinarnego wyczarować domowa pizze czy przepyszny placek drożdżowy. Mam te produkty zawsze pod reką, korzystamy z nich na codzień, a jesli nadejdzie „ten” moment kiedy chciałoby sie co zjeść, ale samemu nie wie sie na co ma sie ochote pada pytanie? Drożdżowe czy pizza? I jakiekolwiek padnie haslo przystępuje do roboty 😀
Moja lodówka zawsze zawiera duże pokłady twarogu <3 sprawdza się świetnie o każdej porze dnia i nocy niestety, bo nocą smakuje jeszcze lepiej zwłaszcza w towarzystwie kromeczki cieplutkiego chleba i miodu … najprostsze i moje ukochane danie to twaróg z makaronem który nauczyłam się jeść dzięki moim dzieciaczkom 🙂
W mojej lodówce zawsze można znaleźć cebulę(każdy z domowników ją uwielbia), pomidory(ten produkt w postaci naturalnej jem tylko ja, więc zapas zwykle zostaje),różnego rodzaju sery i pieczywo które moje dzieci z uporem muła kryją w lodówce.A co z tego można przygotować hmm masę pyszności wystarczy szczypta odwagi i garść chęci i możemy stworzyć dania i przekąski które pokocha cała rodzina moim takim popisowym daniem z tych składników jest bigos cebulowy z grzankami cerowymi , albo przekąska na ciepło w postaci grzanek z pastą z pieczonej cebulki pod pierzynkom z sera, lub bardziej wykwintnie pieczone pomidory z nadzieniem serowo-cebulkowym.
W mojej lodówce zawsze jest zapas świeżych warzyw mrożonych też ale w zamrażarce mam w domku małego berbecia więc zupki i warzywa to podstawa codziennie mam ugotowany bulion i świeże warzywa odmieniają go w nowe pyszne danie 🙂