Czekolada i maliny to dla mnie połączenie idealne ; ) Po powrocie miałam ochotę na „szybki” wypiek i nazwa sprawdziła się nie tylko podczas przygotowywania muffinek, ale także w szybkości z jaką znikały ze stołu. Polecam koniecznie wypróbować, kiedy są jeszcze dostępne świeże maliny, choć można je również upiec z mrożonymi, więc jesień i zima też nie będą nam straszne ; )
- 225 g mąki pszennej
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 100 g gorzkiej czekolady
- 2 jajka
- 300 ml kwaśnej śmietany
- 80 g brązowego cukru
- 60 g białego cukru
- 80 ml oleju rzepakowego lub słonecznikowego
- 2 szklanki malin (mogą być mrożone)
W jednym naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę, kakao, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną, cukry. W drugim naczyniu mokre: roztrzepane jajka, śmietanę, olej. Połączyć zawartość naczyń, wymieszać do połączenia składników. Dodać maliny, czekoladę posiekaną na kawałki, wymieszać.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, do nich nałożyć ciasto do 3/4 wysokości. Piec w temperaturze 190ºC przez około 25 minut (lub dłużej z malinami mrożonymi), do tzw. suchego patyczka.
Smacznego : )