Mój szwagier jest mistrzem w przyrządzaniu kopytek : ) Choć bardzo lubię wszystkie dania tego typu na co dzień, gdy jestem bardzo zabiegana rzadko się za nie zabieram, bo przygotowania trwają dłużej niż np. ugotowanie kaszy czy ryżu… ; ) Ale kopytka przygotowane wg Szwagra są tak pyszne, że trudno im się oprzeć ; ) Polecam, zwłaszcza jeśli macie już ugotowane ziemniaki z poprzedniego obiadu ; )
- 100 g mąki pszennej + ew.trochę do podsypania
- 1/2 kg ziemniaków
- 1 małe jajko
- szczypta soli
Ziemniaki gotujemy do miękkości, odcedzamy wodę. Studzimy i bardzo dokładnie dusimy widelcem. Dodajemy mąkę, jajko i sól i szybko zagniatamy ciasto. Staramy się nie podsypywać za dużo mąką, aby nie były zbyt twarde. Im dłużej będziemy „pracować” z ciastem tym bardziej będzie klejące ; ) Formujemy małe wałeczki i kroimy w skośne kopytka. Wrzucamy do wrzącej wody z łyżką oleju i szczyptą soli. Gotujemy przez ok. 3-4 minuty, od czasu ich wypłynięcia. Podajemy ze skwarkami (boczek pokrojony w drobną kratkę podsmażamy bez dodatku oleju, aby wytopił się z niego tłuszcz, przez co boczek się ładnie zarumieni).
Smacznego : )