Posiadam niewielką kuchnię, dlatego zdecydowałam się na piekarnik parowy do zabudowy i wybrałam model Electrolux EOA45555OX. Moim zdaniem pięknie się prezentuje i choć design nie jest podstawowym kryterium wyboru piekarnika, na pewno stanowi wartość dodaną ; ) Piekarniki możecie zamontować pod płytą indukcyjną lub jak w moim przypadku w słupku. Jest to nie tylko bardzo wygodne podczas użytkowania, ale również świetnie sprawdza się jeśli posiadacie małe dzieci, które chętnie próbują zaglądać do środka ; ) Pozostając w temacie Maluchów dobrym rozwiązaniem jest blokada rodzicielska, chowane pokrętła oraz chłody front piekarnika.
Pojemność. Jeśli macie taką możliwość polecam Wam wybrać pełnowymiarowy piekarnik 60 cm, który w moim przypadku ma pojemność aż 71l, co w połączeniu z systemem dual cook pozwala mi upiec 2 potrawy na raz. Warto zwrócić na to uwagę, bo zdarza się, że przy tych samych wymiarach pojemności mocno różnią się między sobą. Mój piekarnik ma możliwość pieczenia na 3 różnych poziomach, dzięki czemu łatwiej opanować przedświąteczną gorączkę, czy choćby przygotować większą partię ciasteczek za jednym razem : )
Intuicyjne użytkowanie. Nasz piekarnik może posiadać nawet tysiąc funkcji, ale wtedy prawdopodobieństwo, że zapamiętamy je wszystkie jest bardzo nikłe ; ) Mimo, że osobiście nałogowo czytam każdą instrukcję obsługi wiem, że jeśli mój Mąż (który z kolei nigdy ich nie czyta ; ) ) ma również korzystać z naszych sprzętów, muszą być na tyle intuicyjne, abym nie musiała go instruować odnośnie ich obsługi użytkowania ; ) Nasz piekarnik posiada nawet małe rysunkowe podpowiedzi tzw. wykres pieczenia na wewnętrznej stronie drzwi piekarnika : )
Dodatki. Moje ulubione dodatki to zdecydowanie prowadnice teleskopowe, łatwoczyszcząca emalia oraz niezastąpiona termosonda, która pozwala nam precyzyjnie kontrolować proces pieczenia. Wystarczy umieścić ją wewnątrz mięsa, ustawić pożądaną temperaturę, a gdy mięso ją osiągnie piekarnik poinformuje nas o tym sygnałem dźwiękowym.
A Wy czym kierujecie się przy wyborze piekarnika? : )
- 5 jajek (wielkość L)
- 1 szklanka cukru trzcinowego
- 1 szklanka oleju rzepakowego
- 2 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki soku z cytryny
Jajka zmiksować z cukrem trzcinowym na jasną, puszystą masę. Cienkim strumieniem stopniowo dodawać olej, cały czas miksując. Dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i delikatnie zmiksować na najniższych obrotach miksera. Masę podzielić na dwie części, do jednej dodać sok z cytryny, do drugiej kakao i delikatnie wymieszać. Blachę do babki wysmarować masłem i wysypać bułką tartą, przełożyć jasną, a następnie ciemną część ciasta. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 C (termoobieg) przez ok. 40 minut, do suchego patyczka. Udekorować cukrem pudrem lub polewą czekoladową.
Smacznego!
- Nagroda Główna – blender Electrolux Masterpiece ESB9300, który dzięki wytrzymałej i trwałej konstrukcji pozwala raz za razem siekać, rozdrabniać i miksować nawet najtwardsze składniki.
- Nagrody za drugie i trzecie miejsce – blendery sportowe Electrolux ESB2500 z wytrzymałymi butelkami, które umożliwią proste i błyskawiczne przygotowanie pysznego koktajlu smoothie.
Aby wziąć udział w konkursie wystarczy w komentarzu odpowiedzieć na pytanie:
Kochani! Bardzo dziękuję Wam za tak liczny udział w konkursie, wybór był ogromnie trudny, ale po długich naradach udało się ustalić zwycięzców :
I miejsce Przemo – za zdradzenie wielopokoleniowego przepisu na sernik wraz z inspirującą opowieścią o tym, że wspólne spotkania przy stole zawsze wzmacniają rodzinne więzy, a towarzystwo smakołyków tworzy najpiękniejsze wspomnienia
II miejsce Aleksandra (komentarz dnia 4.05.17r.) – za krótką, ale bardzo celną i kreatywną odpowiedź, którą podziela zapewne większość z nas : )
III miejsce Jolka H. – za przypomnienie akademickich czasów, pysznego imprezowego chlebka i sytuacji, w których piekarnik był prawdziwym przyjacielem
Gratulujemy!!!
Dla mnie najlepsze danie z piekarnika
to takie które szybko znika
jest nim tarta z pomidorem uśmiechniętym
łososiem lekko trykniętym
serem mozarella lekko zakręconym
do tego śmietaną z jajkiem zabielonym
wszystko razem pięknie zapieczone
aaaa i szczypiorkiem udekorowane
jak przystało na wiosnę dobrze to danie zostało ukartowane 🙂
Moja ulubioną potrawą z piekarnika a na pewno mojej córeczki są babeczki z jabłkiem pięknie pachnące cynamonem.
W moim domu piekarnik w ostatnim czasie chodzi niemalże cały czas !!!! 😀
Jednak bardzo długo go prawie w ogóle nie używałam… 🙁
Mój chłopak ma alergię pokarmową na pszenicę, ja natomiast na fruktozę… Duet doskonały do ciast i wypieków to z nas na pewno nie jest 🙂 Długo nie mogłam znaleźć rozwiązania doskonałego, czyli pysznego ciasta, które moglibyśmy zjeść razem, co bardzo zniechęciło mnie do eksperymentów. Jednak z biegiem czasu, kiedy pojawiły się w internecie przepisy bezglutenowe (tak jak u Ciebie), a same produkty bez glutenu nie są już takie drogie, mój piekarnik przechodzi drugą młodość !!!!! 😀
Nigdy nie pomyślałabym, że upiekę dla mojego ukochanego tort, gofry, pączki, faworki !!!! A mój wczorajszy wypiek to ciasto parzone, czyli EKLERY z bitą śmietaną 😀
To wspaniałe uczucie podać takie rzeczy osobie, która od wielu lat jest na diecie i o takich łakociach może tylko pomarzyć 🙂 Moje bezglutenowe/bez pszenicy wypieki zjadają chętnie wszyscy w rodzinie. Teraz pieczenie to moja prawdziwa pasja 😀
Bardzo się cieszę na przyjście wiosny, lata, gdy wybór wśród warzyw i owoców będzie nieograniczony ! Już nie mogę się doczekać ciasta drożdżowego z świeżymi owocami (które zje z chęcią moja rodzina), czy tart warzywnych ! 😀
Mam parę przepisów bg/ bez pszenicy, zmodyfikowanych przeze mnie lub wygrzebanych z internetu, między innymi te, o których wspomniałam wyżej. Jeśli ktoś jest zainteresowany, chętnie się podzielę 😀
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Mam słabość do słodyczy dlatego moją ulubioną potrawą z piekarnika jest murzynek. Wiadomo, że jest on prosty do zrobienia ale mam do niego wielką słabość ( w sumie do większości placków, lecz murzynek ma w sobie „to coś”). Co więcej, smak tego placuszka przypomina mi smak z dzieciństwa, bo moja kochana babunia robiła go zawsze kiedy do niej przyjeżdżałem w odwiedziny i być może to wywołuje u mnie tak wielki sentyment.
Ulubiona potrawa z piekarnika? Hmm, można by się nad tym długo zastanawiać. Ze względu na moje problemy zdrowotne nie mogę jeść wielu rzeczy – jakiegokolwiek rodzaju mięsa, mleka, serów, jogurtów, jajek, mąki pszennej białej i razowej, mąki żytniej, cukru, soli i wiele innych produktów, występujących u niemal każdego „zjadacza chleba”. Jak więc sobie rekompensuję ten „mały” wybór wśród składników? „Mały”, bo tylko z pozoru wydaje się, że nie powinnam nic jeść… Omińmy dania obiadowe – je zwykle przygotowuję jednogarnkowe! Oto przepis na kolację, deser, śniadanie – a w sumie nawet i obiad – bo kto Wam zabroni? Mój ulubiony przepis, jeden z takich, które robię rzadko tylko po to, by mi się nie znudził. Niby prostota, ze składników, które każdy prawdopodobnie ma w domu, a jednak… podbija kubki smakowe 😉
Fasolowe ciasteczka czekoladowe:
1,5 szklanki ugotowanej, czerwonej fasoli
3,5 łyżki masła orzechowego
3 łyżki karobu (lub jeśli ktoś może – kakao)
4 łyżki ksylitolu/erytrytolu/cukru pudru
łyżka zmielonego siemienia lnianego
ew łyżeczka sody lub proszku do pieczenia
1/4 szklanki wody
+ dodatki; migdaly, rodzynki, orzechy nerkowca, etc.
Fasolę i suche składniki blendujemy. Następnie dodajemy masło orzechowe i wodę i ponownie miksujemy. Potem dorzucamy ksylitol i siemię, mieszamy, odstawiamy na 10 minut. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni, 20-30 minut.
Te ciastka są naprawdę nieziemskie, rozpływają się w ustach – dosłownie. Fasoli nie czuć nic, a nic. Ubóstwiam, kocham, podziwiam!
Pozdrawiam!
Serniku tradycyjny, Ty jesteś jak zdrowie,
Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto Cie spróbował choć raz…
Dziś piękno w całej Twej ozdobie,
Widzę i opisuję, bo śnię wciąż o Tobie.
Towarzysz mi przy każdych świętach,
A gdy tak patrz na Ciebie, ma twarz jest zawsze uśmiechnięta.
Kruche ciasto na spodzie, w ustach mych się rozpływa,
A puszysty ser po środku, swą delikatnością wciąż mnie zadziwia.
Aromat Twój, który roznosi się po mieszkaniu mym,
Sprawia, że na wieki będę oddanym fanem Twym.
Nigdy nie jesteś za słodki, kremowy, idealnie wyważony,
Piekę Cię na każde Boże Narodzenie i Wielkanoc, czasami też dla żony 🙂
Mój drogi, niepowtarzalny, od dzieciństwa uwielbiany, dlatego wiedz,
Że to właśnie Ciebie najbardziej w piekarniku lubię piec !
Najbardziej lubię zapiekanki makaronowe. Ostatnio robiłem taka zapiekankę z mięsem mielonym i sosem pomidorowym. Palce lizać !
Jest sobota… czas od rana ciut leniwiej płynie, ale niestety sprzątanie mnie nie minie… Zabieram się za robotę, wtem dźwięk telefonu – to znajomi z informacją dzwonią, że po południu będą u nas w domu! Co na szybko przygotować, by ich przyjąć godziwie, aby czas spędzić przy kawie szczęśliwie? Niezawodna i sprawdzona, będzie drożdżówka sypana, która praktycznie robi się sama… Zasypuję składniki, na trzy godziny odstawiam, a ja się z mopem i ścierką zabawiam. W domu będzie czysto, a gdy pora przychodzi, uruchamiam mikser, niech z 10 minut pochodzi! Na wierzch daję kruszonkę, do piekarnika wstawiam na 3 kwadranse i na miłe popołudnie wśród porządku mam realne szanse!
Nie lubię trzymać się zasad – również w kuchni. Dlatego jadyne danie z PIEKARNIKA, które przychodzi mi na myśl, to anagramowy KARP I KANIE, wykorzystujący wszystkie dostępne składniki (akurat tutaj jemy litery smacznego)
Moja ulubiona potrawa (właściwie nie tylko moja) to cytrynowe muffiny. Niewiele potrzeba do ich przygotowania: 80 dag roztopionego masla (roztapiam na przyrządzeniu do fondue, wtedy mam pewność, że nic nie przypalę) wymieszane z 250 ml kefiru oraz jednym jajkiem. Składniki suche to 300 g mąki, 150 g cukru, łyżeczka proszku do pieczenia, opakowanie cukru waniliowego i skórka starta z dwóch cytryn. Jak to przy muffinach, łączymy składniki suche z mokrymi i do piekarnika na 20 minut przy 190 stopni. Uwielbiam te muffiny z dwóch podowód:
1) pachnie nimi w całym mieszkaniu jeszcze długo po upieczeniu.
2) kojarzą mi się z Grą o Tron (w pierwszej książce Sansa zachwycała się cytrynowymi ciasteczkami na dworze i wtedy uznałam, że koniecznie muszę je zrobić)
Moją ulubioną potrawą z piekarnika jest ciasto „Pleśniak”. Jedynym warunkiem tego, aby to ciasto mi spakowało jest to, że autorem koniecznie musi być moja MAMA. Kiedyś otwarcie jej powiedziałam, że moim najlepszym wspomnieniem z dzieciństwa będzie właśnie to ciasto i teraz po latach nadal się tego trzymam 🙂 Ciasto proste, mało wykwintne i nieskomplikowane, a jednak każda blacha znika w naszym domu w mgnieniu oka. Dziękuję mojej Mamie, że dzięki temu pleśniakowi potrafimy się cieszyć z małych rzeczy:) Pozdrawiam serdecznie.
kurczak z rożna
Najlepsze potrawy z piekarnika nie zaplanujesz. Trzeba zajrzeć do lodówki i do naczynia żaroodpornego włożyć wszystko co może pasować i jest w lodówce. Mrożonki, pieczarki, kurczak albo zamiast niego kiełbas, która zamarznięta zalega po świętach.
Moja ulubiona potrawa z piekarnika to taka, którą ktoś przygotował specjalnie dla mnie 🙂
Ulubiona potrawa z piekarnika?
Hmm … w niej najważniejsza jest technika.
Słuchajcie mnie zatem wszyscy,
bo przepis jest nieoczywisty!
Biorę miskę i wkładam w nią trochę serca
lub jeśli ktoś woli etwas Herza.
Następnie dodaję miarkę staranności,
która nada potrawie bajeczności.
Należy również pamiętać o szerokim uśmiechu
oraz o głębokim wdechu i wydechu.
Tak właśnie powstaje zapiekanka makaronowa z porą i pulpetami,
która w rodzinie męża przekazywana jest latami.
Zapewniam was, że smak jest cudowny a przepis niezawodny!
Właśnie woła mnie mój teść,
abym przyszła zapiekankę zjeść.
Żegnam was więc moi mili,
bo makaron nie może czekać ani chwili! 🙂
Piekarnik jest u nas urządzeniem pierwszej potrzeby. Ale jeśli mam podać najważniejszą dla mnie potrawę, to będą to GOŁĄBKI.
Gdy byłam młodą mężatką, bardzo chciałam popisać się tą potrawą podczas imprezy, a miałam kilka nieudanych prób za sobą. Szukałam kogoś kto gotuje wyśmienicie i mógłby mnie nauczyć. Naszą sąsiadką była samotna, starsza pani i kiedyś zupełnie przypadkiem zapytałam ją czy nie zechciałaby mi pomóc. To był jeden z najbardziej niesamowitych dni w moim życiu – byłyśmy jak uczeń i jego mistrz. Czułam, że dla niej ten czas też jest szczególny, że czuje się potrzebna, ważna. Gdy wstawiłyśmy brytfankę do piekarnika, usiadłyśmy przy kawie i długo rozmawiałyśmy. W domu unosiły się niebiańskie zapachy, a ja myślałam jak dużo można się nauczyć z doświadczenia starszych.
Ten dzień był o wiele cenniejszy niż uznanie teściowej i gości.
Moją ulubioną potrawką w piekarnika jest boeuf bourguignon i wszelkie wariacje na temat długo gotowanego gulaszu wołowego. Uwielbiam gulasze tego typu za ich wykwintny, głęboki smak, wiele możliwości jakie dają oraz łatwość w przygotowaniu. Tego rodzaju dania goszczą na moim stole przy wielu rodzinny okazjach.
Brownie z fasoli czerwonej lub z kaszy jaglanej oba równo pyszne i równo zdrowe polecam 🙂
Moim ulubionym daniem z piekarnika jest coś słodkiego, ale zdrowego! Ggy gotuję stawiam na zdrowe rozwiązania, bo zdrowa dieta to zdrowe ciało i szczęśliwy umysł! Moim piekarnikowym ulubieńcem są babeczki owsiane. Z bananów, miodu, migdałów i płatków owsianych potrafię wyczarować coś pysznego! Wystarczy połączyć wszystkie składniki i w foremce do babeczek uformować z naszego „ciasta” łódeczki. Po upieczeniu możemy dodać co nam się tylko podoba! Ja zawsze dodaję zmrożony jogurt naturalny z cytryną, a na wierzchu układam owoce: maliny, jagody, banany! MNIAM!
Lasagne <3
Spontaniczność to bez wątpienia jedna z moich ulubionych cech. To właśnie dzięki niej, pewnego dnia, po przetarciu zaspanych oczu, w mojej głowie wykluł się pomysł na danie z piekarnika. Tarta z warzywami i łososiem gości na moim stole bardzo często.
Przygotowując tartą nie obawiam się tego, że mięso z łososia jest tak delikatne. A jeśli decyduję się na wykorzystanie warzyw w tartej, wybieram to co smaczne i niesmaczne, ale zdrowe. Przed małymi niejadkami ukrywam maleńkie kawałki brokuła, a wierzch tartej obficie dekoruję marchewką, groszkiem i szpinakiem.
Zawsze dbam o to, aby moja tarta z warzywami i łososiem była sycącą bombą witaminową. 🙂
Moim ulubionym daniem z piekarnika jest zapiekana papryka faszerowana ryżem i mięsem. Danie ślicznie wygląda niczym czerwony kociolek i co najważniejsze dobrze smakuje. Paprykal i farsz tworza kalejdoskop smaków. Świetny sposób na nietypowe danie. Polecam😉
Moją ulubioną potrawą z piekarnika jest Cannelloni z mięsem mielonym w sosie pomidorowym. Bardzo lubię tą potrawę. Bardzo łatwo się przygotowuje i bardzo dobrze smakuje. Myślę, że każdy lubią tą potrawę. Ale także lubię słodkie potrawy z piekarnika, bardzo lubię babkę parzoną o smaku cytrynowym. Myślę, że każdy łasuch skusił by się na te proste i dość dobre potrawy.
Piekarnik od zawsze kojarzył mi się z niedzielnymi obiadami. W moim domu hodowaliśmy króliki i co niedzielę dwa lądowały na rodzinnym półmisku. Były pieczone w tej samej brytfannie, co kurczak- a co za tym idzie- w tym samym czasie. Dla mnie to była trauma dzieciństwa i strach, że spóźnię się na obiad i nie zdążę wybrać kurczaka, tylko gumowe mięso z królika.
Po latach, kiedy już poznałam trochę bardziej kuchnię Polską (i nie tylko)postanowiłam wrócić do tego przepisu. Zmienia się nie wiele- obróbka mięsa+ podanie zainspirowane moimi podróżami po Włoszech. Sos i bazowe składniki pozostawiłam bez zmian. No i ten piekarnik- bez niego by nic z tego nie było.
tuszka królika bez podrobów (ok 1,5kg)
słonina (100g)
rozmaryn świeży (4 gałązki)
marchewka (3szt)
pietruszka (2szt)
cebula biała (2szt)
czosnek (7ząbków)
por (1 szt)
bulion warzywny (600ml)
sól,pieprz (odrobinka, do smaku)
dodatkowo:
mascarpone (4 łyżki)
makaron (u mnie pappardelle)
bułka tarta (4 łyżki)
ząbek czosnku
oliwa z oliwek (2 łyżki)
natka pietruszki
Królika dzielimy na części. Na patelni roztapiamy tłuszcz ze słoniny i po kolei smażymy naszego królika z każdej strony na złocisty kolor. Wkładamy go do brytfanny a na jego wierzchu układamy rozmarynowe gałązki. Na pozostałym tłuszczu smażymy pokrojone na talarki warzywa i przykrywamy nim królika. Całość zalewamy gorącym (!) bulionem. Odrobinę doprawiamy solą i pieprzem.
Naczynie szczelnie zamykamy- najlepiej poza przykrywką owinąć je jeszcze folią aluminiową. Wkładamy do piekarnika i nagrzewamy go do temp. 100 stopni Celsjusza- i tak zostawiamy go na 12h.
Po wyjęciu z piekarnika i ostudzeniu wyjmujemy mięso i oddzielamy od kości. W rondelku roztapiamy mascarpone w 200ml bulionu, który powstał przy pieczeniu królika. Do powstałego sosu dorzucamy mięso z królika oraz marchewkę wraz z którą był pieczony. Gotujemy 5 min.
Dodatkowo przygotujemy panagretto, czyli włoską posypkę, która w tym delikatnym daniu doda odrobinę chrupkości.
Oliwę, czosnek i bułkę tartą przesmażamy do uzyskania złocistego koloru. Dodajemy posiekana natkę pietruszki.
Podajemy wraz z makaronem.
Danie wywodzi się z Olsztyna- tam się wychowywałam wśród domowej zagrody 🙂
Moją ulubioną potrawą z piekarnika jest domowa PIZZA. Robię ją od wielu lat i niezmiennie rodzina i znajomi ją uwielbiają, dzisiaj właśnie też już ugniotłam ciasto i na obiad będzie pizza. Też będzie to debiut tej pizzy przed moim chłopakiem, więc mam nadzieję, że posmakuje mu tak jak wszystkim 🙂 hehe
Zdecydowanie najlepszą potrawą z piekarnika jest pieczona golonka w sosie piwnym !
kluski
Uwielbiam potrawy z piekarnika! Najbardziej lubię robić ciasta i babeczki. Pomijając desery moją ulubioną potrawą jest zapiekanka ziemniaczana z serem i chorizo! Bardzo prosty przepis a jakie smaczne! Oto i on:
Składniki:
1 kg ziemniaków
40 g kiełbasy chorizo
125 g startego sera żółtego
2 cebule
1 łyżka masła
1 łyżka mąki pszennej
1 jajko
3 szklanki mleka
szczypta gałki muszkatołowej
szczypta soli i pieprzu
szczypta suszonego majeranku
szczypta gałki muszkatołowej mielonej
świeże zioła (nać pietruszki, koperek, tymianek)
olej do smażenia
Ziemniaki, obrać, pokroić w 0.5 cm plastry i ugotować w lekko osolonej wodzie. Odcedzić i wystudzić. Cebulę pokroić w kostkę, kiełbasę w półplasterki i razem podsmażyć na niewielkiej ilości oleju. Doprawić solą, pieprzem i majerankiem. Naczynie do zapiekania nasmarować masłem ułożyć ugotowane ziemniaki i posypać świeżymy ziołami. Na warstwę ziemniaczaną, wyłożyć podsmażoną cebulę z kiełbasą. Następnie przyrządzić sos beszamelowy. W dużym rondlu rozpuścić masło, dodać mąkę i energicznie mieszając smażyż przez pół minuty. Rondel zestawić z ognia, wbić jajko i wlać powoli mleko, nie przestając mocno mieszać. Rondel postawić na ogniu i cały czas mieszając chwilę pogotować aż ładnie zgęstnieje. Dodać gałkę muszkatołową, sól, pieprz i starty ser. Część startego sera można pozostawić na wierzch zapiekanki. Dobrze wymieszać i polać przygotowaną wcześniej zapiekankę. Wstawić do nagrzanego piekarnika do 180 stopni i zapiekać 40 min. Smacznego!
Z pieczeniem kojarzy mi się cudowny zapach i chrupkość, dlatego często piekarnik u mnie działa. Ulubioną potrawą jest ostatnio pizza domowa. Odkąd trafiłam na bardzo dobry przepis na ciasto,robię ją częściej. Piekę też chleb orkiszowy. Niezastąpiony jest też do różnych zapiekanek np. risotto z kurczakiem, warzywami i curry.
Oczywiście coś słodkiego też z niego wyskakuje. Pieczenie i gotowanie na parze to dwa sposoby przyrządzania potraw, które preferuję jako walor zdrowotny.
Piekarnik to takie dziwne urządzenie, które produkuje zapachy szczęścia 🙂
Moje ulubione danie to tarta, a że możliwości jest milion sto, to i zamachów nieskończona ilość. Każdy z nas ma swoje ulubione kompozycje, mini tarty sprawdzają się dla dzieci, plus wielka frajda jeśli same moga dodawać swoje ulubione składniki.
A potem już tylko zapach zaprasza do konsumpcji 🙂
Moja ulubiona potrawa z piekarnika to zdecydowanie verdure al forno, czyli, dosłownie, warzywa z pieca 🙂 Prostota wykonania zupełnie nie zwiastuje znakomitego efektu smakowego i wizualnego tego dania, o którego dokładkę – po spróbowaniu – nie sposób się nie pokusić… Potrzebne jest tylko kilka składników: 1. warzywa w mniej więcej równych proporcjach, tyle, żeby ułożyć jedną warstwę na blaszce – ziemniaki (gotowane wstępnie 8 minut i odcedzone), cebula biała i czerwona, fenkuł (koper włoski, bulwy) 2. Zioła – rozmaryn, tymianek, najlepiej świeże – kilka, kilkanaście gałązek, ale suszone też mogą być, 3. sól i pieprz do smaku 4. cała główka czosnku, podzielona na ząbki – lekko przygniecione, w łupinach 5. Oliwa z oliwek (tyle, żeby lekko pokryć warzywa), kilka kawałków masła – opcjonalnie, do smaku 6. 300 ml dobrego octu balsamicznego (aceto balsamico di Modena). Wykonanie – warzywa pokroić w ćwiartki / ósemki (jeśli duże), wrzucić na blachę, przerzucić w oliwie, oprószyć solą i pieprzem, wrzucić ząbki czosnku – w całości, nieobrane, lekko zmiażdżone, dodać zioła – całe gałązki. całość oblać octem balsamicznym. Wstawić do uprzednio nagrzanego piekarnika – 200 C, na godzinę, w połowie przemieszać. I gotowe! Poezja doskonale zbilansowanej kwaskowatości, słodyczy i pikanterii, wspaniała asysta do wszelkich mięs pieczonych i grillowanych, a także jako danie samo w sobie. Jedyny błąd, jaki można popełnić, to zrobić zbyt mało i zaprosić gości, będą protesty 🙂
Śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia więc pomysł na ciepłe , szybkie, proste danie to ideał. Wszystko co lubimy( mamy w lodówce) , pomidory, papryka. ser, szynka, szpinak itd wrzucamy do foremek na muffiny, zalewamy rozbełtanym jajkiem , wstawiamy do piekarnika i mamy czas na poranna kawa .:)
Uwielbiam wszelkie pieczone warzywa, a zwłaszcza genialną marchew po marokańsku- ze świeżą miętą i wodą pomarańczową lub różaną z dodatkiem prażonych migdałów- niebo w gębie!
Dzień dobry
Moja ulubiona „piekarnikowa” potrawa to owoce pod kołderką. Świeże lub mrożone owoce (mogą być i takie i takie) układamy w naczyniu żaroodpornym (może być takie jak do tarty). Następnie przygotowujemy kołderkę.
100 g masła, 100 g cukru trzcinowego plus 200 g mąki zagniatamy razem tworząc kruszonkę. Kołderką szybko przykrywamy owoce (tym bardziej, że część z nich była naaaaprawdę zmarznięta) i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do ok 190 st. C na około 20 do 30 minut zwracając uwagę na to czy kołderka przybrała złoty kolor. Można podawać na ciepło z lodami.
Moją ulubioną potrawą z piekarnika stała się wegańska musaka z czarną soczewicą w wykonaniu mojej dziewczyny- podała ją na jednej z naszych pierwszych randek. Teraz robimy ją wspólnie na różne bardziej uroczyste spotkania.
Moja ulubiona potrawa to fritatta – sycąca, zdrowa i idealna dla sportowca dbającego zarówno o sylwetkę jak i o bycie najedzonym 😀 Moje ukochane dodatki do tej prostej, a cudownej potrawy to: szpinak, czarne oliwki, papryczki jalapeno, bekon podsmażony na chrupko… Pozdrawiam i idę jeść, zgłodniałem 😀
Jak piekarnik to ciasta, ciasteczka, babeczki. Wszystko, co słodkie. Piekę jak szalona bo uwielbiam słodkości,a tylko do tych domowych mam zaufanie. Ostatnio hitem serwowanym co niedzielę i uwielbianym przez domowników jest ciasto marchewkowe z ananasem 🙂
Łosoś w śmietanie 🙂
Może nie wyróżnię się jakoś specjalnie, ale moim ulubionym daniem z piekarnika jest zdecydowanie taca „pałeczek” z kurczaka. Jak to moja babcia mawiała przepis jest „na oko”. Obsypuję „pałeczki” papryką mieloną, wkładam do rękawa, wlewam odrobinę wody i wkładam do piekarnika ustawionego na jakieś 175-200 stopni, „na oko” na ok 30-40 minut. Do tego smakołyku przygotowuję zwykle kaszę, ryż lub ziemniaczki i surówkę. Nic nadzwyczajnego, ale miałam podać coś ulubionego a nie najbardziej wymyślnego. Najlepsze są potrawy robione „na oko” 🙂
Moją ulubiona potrawą z piekarnika jest… babka ziemniaczana! Ale nie każda! – jedynie ta przyrządzana najpierw przez moją babcię, a obecnie przez mamę. Kiedyś ten zaszczyt przypadnie mi, chociaż nie chce mi się wierzyć, że potrafiłabym przyrządzić tak delikatną w środku i chrupiącą na zewnątrz babę. Babka ziemniaczana oznacza dla mnie powrót do lat dzieciństwa, kiedy to nie było w domu tak wymyślnych potraw jak devolaye czy lazania. Na obiad jadło się placki ziemniaczane, schabowe i oczywiście (najlepszą na świecie) babkę ziemniaczaną!
„Nie dotykaj piekarnika bo się oparzysz, a najlepiej to idź do siebie bo zrzucisz coś” – tak zawsze powtarzała mi mama gdy wchodziłam jako dziecko do kuchni.
Moja mama nie przekazała mi miłości do gotowania, a zrodziła wręcz niechęć do kuchni.
Gotowanie, pieczenie, smażenie – robiłam to za karę.
Aż do pamiętnego dnia 2 stycznia 2009 roku kiedy to zrozumiałam, że teraz nie jestem już sama na tym świecie i muszę odpowiadać za ta małą istotkę, która leży właśnie obok mnie.
Zaczęłam interesować się kuchnią. Pierwszy raz dotknęłam surowego mięsa, pierwszy raz zrobiłam rosół. Na poczatku wszystko szło pod górkę – ile spalonych garnków, jak wiele potraw wylądowało w koszu.
Kiedy gotowanie zaczeło mi sprawiać przyjemność zaczełam uczyć się o zdrowej kuchni. Pierwsze otęby kupiłam w młynie, a młynarz się dziwił….co ja z tym odpadem będę robić bo „to przecież tylko świenie jedzą”.
Lasagne była dla mnie wyzwaniem. Mąż nie lubił sosu beszamelowgo, córka nie dzierży mięsa mielonego.
Znalazłam cudowny przepis na lasagne ze szpinakiem i kurczakiem – całkiem inne niz tradycyjne ale zawładneło naszym domem.
Zajadamy je często, a nasz nowy członek rodziny mimo, że dopiero ma 1,5 roku wcina je tak, że aż mu się uszy trzęsą.
Cieszę się, że mogę wyciągać z pekarnika pachnącą ziołami szpinakową lasagne i dawać radość mojej rodzinie.
Moja ulubiona potrawa z piekarnika to udka z kurczaka zamarynowane wcześniej w marynacie na bazie oliwy z duża ilościa czosnku, papryki słodkiej oraz ostrej, miodu i magii. Po prostu pychotaaaaaaa:) Zapach jest cudowny plus chrupiąca przypieczona skórka i niesamowicie mięciutkie mięsko:) mniami!!! Wszyscy u mnie w domu je uwielbiaja a mąz zjada od razu dwa na jedna porcje :D:D:D
Krótko: To „Murzynek” mojej mamy…
Najlepsza z piekarnika zawsze będzie pizza mojej mamy. Chociaż pizzy klasycznej ona za bardzo nigdy nie przypominała. Zrobiona w prostokątnej blasze, na grubym, lekko kruchym cieście. I farsz, bo to słowo najlepiej opisuje ilość składników na jej wierzchu, pełen pieczarek, cebulki, mięsa. No i oczywiście ser, niesamowicie ciągnący się przy każdym kęsie! Mamy mają w sobie coś magicznego, gdy są w kuchni.
Jest taka potrawa z piekarnika,
która w naszym domu szybko z talerzy znika.
To pieczona gąska, chrupiąca,
oraz bardzo, bardzo pachnąca.
Gąskę kaszą gryczaną nadzianą
mogę jeść nawet o piątej rano.
Na kolację też nam smakuje
– jeśli wcześniej nie pożre jej wujek.
Gąska pachnie i bardzo nas nęci,
na nią nigdy nie braknie nam chęci.
Co najbardziej odzwierciedla miłość, ciepło i rodzinną atmosferę?
Oczywiście ciasto drożdżowe!
Uwielbiane przez moją rodzinę, cała blacha zawsze znika jak ciasto jest jeszcze ciepłe.
Dlaczego jest moim ulubionym? Powodów mam kilka.
1. Cierpliwość i ciepło którego wymaga przy wyrabianiu, jeśli tego się nie doda nigdy nie wyjdzie.
2. Zapach. uwielbiam zapach drożdży, zapach ciasta gdy jest w piekarniku i każdy krąży wokół niego chcąc już jeść 😉
3. Wyrastanie. To takie przyjemne patrzeć pod kołdrę czy moje ciasto już wystarczająco urosło, czy potrzebuje jeszcze czasu.
4. Wspomnienia. Chyba każdemu, kojarzy się ono z dzieciństwem u babci ;). Mój tata zawsze z łezką w ok zjada wielkie kawały wspominając, że jego mama co tydzień robiła taką jak był mały. Kocham go tym uszczęśliwiać.
5. Możliwości modyfikacji. Z kruszonką lub bez, z jabłkami, śliwkami czy truskawkami? A może coś zupełnie innego? Za każdym razem można wybrać coś nowego a i tak będzie to ciągle to samo,
6. Tajemniczy przepis. To mój sekret, co i w jakiej kolejności i ilości daję 😉 każdy się dziwi, że drożdżówka jest taka puszysta i pyszna. Przepis oczywiście zostaje w rodzinie.
7. Uśmiech. Mama, tata, siostra, szwagier, siostrzenice. Każdy się uśmiecha i cieszy mogąc na drugie śniadanie zjeść kawał drożdżówy i popić szklanką mleka.
8. Natura. Nic tak sobie nie cenię, jak naturalne produkty, nie akceptuję chemii w żywności i unikam jej jak ognia. To jest w 100% naturalne ciasto ze składników do których mam całkowite zaufanie.
Pisząc to czuję smak, zapach i radość rodzinną odczuwaną co drugą sobotę gdy wracam ze studiów do domu i piekę nasze małe rodzinne szczęście 😉
Roladki z indyka nadziewane mozzarellą, suszonym pomidorem i pesto <3
Najlepsza potrawa z piekarnika to: „lodowiec z piekarnika”.
Moim ulubionym daniem z piekarnika (szczególnie w sezonie szparagowym 🙂 ) są roladki z kurczaka ze szparagami zapiekane w szynce parmeńskiej. Do tego ziemniaczki również zapiekane w piekarniku, a wszystko polane sosem śmietanowym z musztardą francuską. Polecam 🙂
Gdybym miała wybrać jedną rzecz, to na chwilę obecną wybrałabym pieczone pierogi. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że taki nasz polski, swojski pieróg może dobrze smakować po upieczeniu. A dowiedziałam się przypadkiem, kiedy praktyowałam swój (dość marny wówczas) hiszpański w pracy, gotując wspólnie kolację z hostelowymi gośćmi. Jednemu z nich chciałam wytłumaczyć, że będziemy gotować pierogi, dosłownie, w wodzie. Kiedy ja wyszłam do sklepu po masło, pierogi zamiast trafić do wody trafiły do pieczenia, bo widocznie moje słownictwo nie było tak bogate jak mi się wydawało. Teraz nie żałuję 🙂