Uwielbiam weekendowe śniadania, kiedy mając więcej czasu możemy pozwolić sobie na coś wyjątkowego. Korzystając z sezonu na śliwki przygotowałam delikatne brioszki z ich dodatkiem. Mam słabość do drożdżowych wypieków, a ponieważ cały sekret polega na tym, aby spokojnie czekać, kiedy ciasto nam wyrasta, pamiętajcie, aby uzbroić się w cierpliwość ; ) Polecam!
Składniki (12 sztuk):
- 1 i 1/2 drożdży instant
- 1/3 szklanki mleka
- 2 szklanki mąki
- 3 łyżki cukru
- szczypta soli
- 5 łyżek stopionego masła
- 2 jajka (wielkość L)
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 12 śliwek
- 6 łyżek powideł
- 3 łyżki brązowego cukru
Drożdże rozpuścić w ciepłym mleku. Odstawić na kilka minut, do czasu aż zaczną się pienić. Przesianą mąkę wymieszać z cukrem i szczyptą soli. Dodać roztrzepane jajka i zaczyn drożdżowy. Mieszać (najlepiej robotem kuchennym z hakiem- końcówką do wyrabiania drożdżowego ciasta) dodając stopniowo roztopione masło. Ciasto będzie dość luźne, ale nie należy dosypywać więcej mąki, aby po upieczeniu nie było twarde. Dobrze wyrobione ciasto wchłonie cały tłuszcz i ma gładką konsystencję. Misę z ciastem przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia do czasu aż podwoi swoją objętość (można również przełożyć na noc do lodówki). Po tym czasie ponownie krótko je wyrobić, odstawić na kilka minut. Ciasto podzielić na 12 części i uformować kulki. Przełożyć do formy na muffinki wysmarowanej masłem i wyłożonej papierem do piecznia (można również piec w tortownicy). Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 30 minut. Śliwki umyć, usunąć pestki, pokroić na ćwiartki. Wyrośnięte brioszki posmarować powidłami, wyłożyć kawałki śliwek (skórką do góry), posypać cukrem. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 C przez około 30 minut.
Smacznego : )
