Świąteczny bigos i poradnik jak przygotować Święta bez stresu

Świąteczny bigos

Na fot. Naczynie Saule marki Ambition

Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami, więc najwyższa pora zaplanować świąteczne menu : ) Dziś mam dla Was niezawodny przepis na świąteczny bigos mojej Mamy. Bez wątpienia jest to najlepszy bigos na świecie i jeśli tylko go spróbujecie gwarantuję, że nie wrócicie do innych przepisów! ; )

Zauważyłam, że pomimo iż Boże Narodzenie to okres radości, potrafi przynieść również sporo stresu. Jak przez mgłę pamiętam, kiedy sama pierwszy raz przygotowywałam Święta dla całej rodziny i w Wigilię marzyłam po prostu, żeby na chwilę usiąść i odpocząć ; ) Nawet jeśli mamy już na tym polu pewne doświadczenie, stres może się pojawić, jeśli nie podejdziemy do tego tematu odpowiednio przygotowani. Oto krótki poradnik jak przygotować Święta bez stresu : )

1. Planowanie
Odpowiednie rozłożenie pracy to podstawa. Jeśli uda nam się wcześniej zaplanować co i kiedy zrobimy, pozwoli nam to zaoszczędzić świątecznej gorączki tuż przed Wigilią. Część potraw można spokojnie przygotować z wyprzedzeniem i zamrozić tak jak np. wspomniany już wcześniej świąteczny bigos : ) Pieczenie pierniczków to również dobre wprowadzenie do bożonarodzeniowej atmosfery i możemy je upiec nawet na przełomie listopada i grudnia. Świąteczne dekoracje nie muszą być bardzo wystawne, aby były wyjątkowe. Ogromnie lubię prostotę, więc mój obowiązkowy zestaw to po prostu biały obrus, unikatowa porcelana jak np. kolekcja Dotty od marki Ambition, która pięknie prezentuje się na świątecznym stole, elegancki komplet sztućców, waza do zupy, naczynie z podgrzewaczem – u mnie Saule Ambition, które jest nie tylko funkcjonalne, ale również stanowi ozdobę stołu, patera na słodkości, kieliszki do wody, świąteczne serwetki, świeczki lub światełka i trochę prawdziwej zieleni ; )

2. Umiar
Wieczerza składająca się z 12 potraw to wspaniała tradycja, ale zastanówmy się, czy naprawdę jesteśmy w stanie to wszystko póżniej zjeść? Pamiętam czasy, kiedy sama sztywno trzymałam się tej zasady, stół uginał się od jedzenia i nie sposób było nawet spróbować wszystkiego. Obecnie dla naszej 4 osobowej rodziny przygotowuję tylko ulubione potrawy i wierzcie mi i tak wszyscy mamy pełne brzuchy ; )

3. Priorytety
Doba na pewno się nie wydłuży, a czasu zawsze brakuje ; ) Warto się więc zastanowić z czego możemy zrezygnować. Porywanie się na gruntowne porządki w całym mieszkaniu, w każdej szafie, umycie wszystkich okien, udekorowanie domu i przygotowanie niezliczonej ilości potraw i ciast może okazać się wyzwaniem ponad nasze siły. Odsyłam tu również do kolejnego punktu.

4. Pomoc najbliższych
Jeśli spędzacie Święta w większym gronie idealnie sprawdza się sytuacja, kiedy każdy przynosi swoje popisowe danie. Nie bójmy się prosić o pomoc. Nikt nie wymaga od nas, abyśmy wszystko zrobili sami. Nasza druga połówka na pewno okaże nam wsparcie, a dzieci chętnie włączą się do świątecznej krzątaniny, o ile im na to pozwolimy i nie będziemy nerwowo kontrolować ich prac ; )

5. Oczekiwania
Częstym problemem są również wyidealizowane oczekiwania zwłaszcza wobec najmłodszych, których wprost rozpiera świąteczna energia, a według powszechnej opinii powinni się oczywiście zachowywać grzecznie, czyli „spokojnie” ; ) Czy pamiętacie jak w dzieciństwie wyjadało się surowe ciasto jeszcze przed wstawieniem do piekarnika? Dla mnie była to ogromna frajda, może nawet większa niż jedzenie upieczonego, więc pamiętam o tym, kiedy moje dzieci zakradają się do miski ; ) Kto z nas nie szukał prezentów po szafach i nie podjadał słodyczy wiszących na choince? Pamiętajmy, że dzieci to właśnie dzieci i ta ich słodka, beztroska radość i spontaniczność to coś, co warto pielęgnować.

Odkąd zostałam Mamą tym bardziej doceniam, że w Święta zupełnie nie liczy się ilość potraw na stole, tylko wspólny czas spędzony razem. Zamiast spędzać całą Wigilię w kuchni i sfrustrowana na każde zadane pytanie odpowiadać moim domownikom „zaraz”, „poczekaj chwilę” itp., wolę ubrać z nimi choinkę, poczytać świąteczne historie, czy po prostu być dla nich dostępna w każdym momencie : ) Moim zdaniem to właśnie te wspólne chwile najmilej się później wspomina i określa magią rodzinnych Świąt!

Bigos przepis

Składniki (1 duży garnek ok. 4 litry):

  • 750 g kiełbasy śląskiej lub zwyczajnej (zwracam uwagę głównie na jej skład)
  • 350 g surowego boczku (niewędzonego)
  • 500 g  biodrówki
  • 1 kg pieczarek
  • 500 g kapusty kiszonej
  • 1 kg białej kapusty
  • 400 g koncentratu pomidorowego
  • pieprz, sól, słodka czerwona papryka, zioła prowansalskie, oregano, bazylia, estragon, cząber, majeranek, ziele angielskie, liść laurowy, czarny pieprz ziarnisty

Kiełbasę kroimy w dość grube plastry, a następnie na ćwiartki. Podsmażamy na rozgrzanej patelni, do czasu aż będzie ładnie zarumieniona z każdej strony i wytopi się dość sporo tłuszczu. Doprawiamy pieprzem, słodką papryką i oregano. Przesmażamy i przesypujemy do dużego garnka (jeśli będzie dużo tłuszczu można go odlać). Na patelnię dodajemy surowy boczek i mięso pokrojone w kostkę, doprawiamy sporą ilością pieprzu, słodkiej papryki, majeranku oraz ziołami prowansalskimi, oregano, bazylią, estragonem i cząbrem. Podsmażamy, aż całość ładnie się zarumieni i przekładamy do podsmażonej kiełbasy. Dodajemy kapustę kiszoną, 4 duże liście laurowe, 8 kuleczek ziela angielskiego i ok. 10 kuleczek czarnego pieprzu. Podlewamy delikatnie wodą i gotujemy pod przykryciem na niewielkim gazie. W tym czasie z białej kapusty usuwamy głąb i kroimy ją w mniejsze paski. Przekładamy do innego garnka, zalewamy wodą i gotujemy do miękkości, a następnie przekładamy do garnka z mięsem i kapustą kiszoną, mieszamy i razem gotujemy do czasu, aż smaki się przegryzą. Studzimy i kolejnego dnia ponownie podgrzewamy dodając również koncentrat pomidorowy. Mieszamy i w razie potrzeby doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

Smacznego!


jak zrobić bigos
Warto wybrać patelnię z nieprzywierającą powłoką jak Vikos od Ambition, która znacznie ułatwi podsmażanie ; )

bigos krok po kroku

bigos jak zrobić

bigos przepis
Naczynie żaroodporne z podgrzewaczem Saule marki Ambition świetnie trzyma ciepło, więc nie musimy wstawać od świątecznego stołu z obawy, że coś nam ostygło ; )
Święta przepisy
Przepiękna porcelana Dotty od Ambition pasuje idealnie na co dzień, jak również na te większe okazje : )

przepisy na święta
Dzięki uprzejmości marki Ambition przygotowałam dla Was świąteczny konkurs oraz kod rabatowy ze zniżką 10% na produkty Ambition w sklepie https://dajar.pl/ambition na hasło AMBITNE-GOTOWANIE. Aby wziąć udział w konkursie wystarczy w komentarzu odpowiedzieć na pytanie:

„Jakie jest Wasze ulubione danie, bez którego nie wyobrażacie sobie Świąt?”

Do wygrania jest komplet porcelany Dotty i 2 niespodzianki : ) Konkurs trwa do 21.12.2017r. włącznie. Wysyłka nagród możliwa jest tylko na terenie Polski. Powodzenia!

 

*Wpis powstał przy współpracy z Ambition

 

Ogromnie Wam dziękuję za tak liczny udział w konkursie : ) Wybór zwycięzców był niezwykle trudny !!! Nagrody otrzymują:

Beatka – za podanie humorystycznego dania, które bezapelacyjnie urzekło moje dzieci, ponieważ jest to również ich ulubiony świąteczny przysmak ; )

Kamilo – za odpowiedź, która przeniosła mnie w czasie na Święta Bożego Narodzenia w rodzinnym domu : )

Kasia (komentarz z dnia 17 grudnia, godz. 15:06) – za wskazanie ulubionego dania i całej historii, która towarzyszy jego przygotowaniom i tworzy magię rodzinnych Świąt : )

Serdecznie gratulujemy! : )

Komentarzy: 434

  1. Toya999
    12 grudnia 2017 / 17:08

    Witam 😊 świat bożego narodzenia przede wszystkim nke wyobrażam sobie bez pierogów z grzybami!!! A co ciekawe … nie jadam na codzień grzybów … nie dodaje ich do żadnej innej potrawy bo poprostu mi nie smakują! Jednak gdy wiem ze zbliża sie wigilia ślinka cieknie mi na sama myśl o pierogach. A ida one u nas jak świeże bułeczki i zwykle po wigili ich brakuje 😊 w związku z czym co rok przygotowywane jest o 50 Szt więcej ale dziwnie sie to wszystko układa ze ludzi na świętach nie przybywa a pierogów ciagle brakuje 🎄

  2. Ania
    12 grudnia 2017 / 17:29

    Może to nie zabrzmi zbyt elegancko, ale to śledź nas połączył. Męża i mnie. Poznaliśmy się w mojej ulubionej rybnej knajpce. Od tamtej pory nasza miłość i miłość do śledzia ewoluuje, umacnia się i utwierdza. Tak: utwierdza nas w przekonaniu, że śledź rządzi. Tworzymy z niego wariacje. Przyrządzamy na milion różnych sposobów. W Wigilię – tradycyjnie – króluje śledź po żydowsku. Na stole biały obrus, na obrusie 12 potraw, a na środku on. W najładniejszym pólmisku.
    Niestety, to będą pierwsze bezśledziowe święta. Mój mąż jest po operacji i nie wolno mu spożywać takich rarytasów. Nasza romantyczna historia ze śledziem w tle – kończy się w tym miejscu. Mamy nadzieję, że nie na zawsze. Trzymajcie kciuki!

  3. Ania Kaczmarek
    12 grudnia 2017 / 18:08

    Ten bigos wygląda oszałamiająco!!! Więc ja postawię na bigos 🙂 i w tym roku będzie to bigos z Twojego przepisu 🙂

  4. Wyszka
    12 grudnia 2017 / 19:36

    Najważniejsze i najpyszniejsze danie prosto z wigilijnego stołu to kwaśny kisiel z żurawiny przygotowany przez babcię. Jest on wisienką na torcie jeśli chodzi o wigilijną kolację, ma piękny różowy kolor i naturalny smak. Taki kisiel jadam tylko u mojej babci w wigilię. Sprawia, że zapach żurawiny kojarzy mi się ze świętami i gdy tylko zapas się skończy, żałuję że nie zjadłam więcej 🙂

  5. Magdalena Wojtanowicz
    12 grudnia 2017 / 19:48

    Nie wyobrażam sobie Świąt bożego Narodzenia bez ulubionego dania wszystkich domowników PIEROGI Z KAPUSTA I GRZYBAMI 🙂 Babcia zawsze je cudownie lepiła, nie mogłam się napatrzeć na jej zwinne paluszki które z prawdziwa pasją, wyczuciem i dokładnością raz dwa robiły cudowny wzór falbanki. W oczach widziałam błysk a na jej buzi malował się uśmiech. Robiła te pierożki z prawdziwą pasją gotowania i wkładała w te danie całe swe serce – teraz ja tak samo lepię jak ona – na pewno była by ze mnie dumna.

  6. Katarzyna
    12 grudnia 2017 / 20:02

    Nie wyobrażam sobie świąt bez karpia po żydowsku i karpia w galarecie, które zawsze robiła moja mama. No i bez sernika, który także robiła.
    W sumie to nie wyobrażam sobie Wigilii bez barszczu z uszkami i bez smażonego karpia…

  7. Dorota P
    12 grudnia 2017 / 21:02

    To oczywiste, nie wyobrażam sobie Świąt bez pierogów z kapustą i grzybami. To jest najpyszniejsze danie na świecie.Koniecznie muszą być podsmażone i najlepiej jak są to pierogi zrobione przez moją babcię, bo robi najlepsze pierogi. 🙂

    PS. Mam ochotę spróbować tego bigosu. Wygląda pysznie. 🙂

  8. KATARZYNKA87
    12 grudnia 2017 / 21:04

    BARSZCZYK Z USZKAMI 🙂 to podstawowe danie bez którego nie wyobrażam sobie Świat Bożego Narodzenia. Od dziecka kocham to danie, przy wigilijnym stole zawsze brałam dokładkę lub dwie. Swój barszczyk z kawałkami buraków dobrze przyprawiony i uszka swoje robione z kapustka i grzybkami, które ja i mój nazeczony zbieramy w okresie grzybobrania. BARSZCZYK Z USZKAMI jem nie tylko na wigilię ale przez całe święta. 🙂

  9. 12 grudnia 2017 / 21:51

    Najwspanialsza potrawa to barszcz czerwony z uszkami mojej babci, który jem od dwudziestu lat i jest po prostu niezbędnym elementem świąt 😍 a potem biorę zapas na cały miesiąc w słojach a zamrażarka pęka w szwach 😅

  10. Wojciech
    12 grudnia 2017 / 22:04

    Odkąd poznałem swoją żonę moim ulubionym daniem wigilijnym jest karp zapiekany z pieczarkami. Najpierw pokrojoną na kawałki rybę marynuje się przez całą noc, posypuje solą, skrapia cytryną, posypuje majerankiem i miesza z plasterkami cebuli. Następnego dnia cebulę odrzucamy a kawałki karpia panierujemy w jajku i bułce tartej. Następnie wkładamy usmażoną rybę do naczynia żaroodpornego i przekładamy naprzemiennie z wcześniej usmażonymi pieczarkami. Na sama górę nakładamy wiórki masła i pieczemy. Prawdziwa rozkosz dla podniebienia 🙂

  11. Zakochana w śwętach
    12 grudnia 2017 / 22:07

    Ja nie wyobrażam sobie świąt bez:
    Karpia w panierce,
    Kompotu w butelce,
    Kutii z rodzynkami,
    Ciasta z migdałami,
    Łamańców z makiem,
    Śledzia z burakiem,
    Piernika w polewie,
    Dorsza w zalewie,
    Pierogów z rydzami
    I najukochańszego barszczu z uszkami.
    Bez tego ostatniego nie wyobrażam sobie świąt. Może dlatego, że przygotowania barszczu zaczynamy najwcześniej ze wszystkich potraw, co pozwala poczuć atmosferę Bożego Narodzenia na długo przed Wigilią.
    Już na kilka dni przed 24 grudnia robimy zakwas, a dwa dni przed najcudowniejszą nocą w roku doprawiamy nasz barszcz.
    Może dlatego, że jak kleimy z mamą uszka wspominamy wszystkie poprzednie Wigilie w rodzinnym gronie. Wszystkie potrawy, prezenty, śpiewane kolędy i przygotowania do Pasterki.
    Może ze względu na smak, ale nie tylko ten charakterystyczny lekko kwaskowaty, ale także ze względu na smak tradycji i miłości, z którą był przygotowywany.
    Może też ze względu na to, że jest to pierwsza potrawa Wigilijna, którą spróbowałam i którą corocznie zaczynamy kolację.
    A może po prostu dlatego, że moja mama także nie wyobraża sobie świąt bez barszczu z uszkami… podobnie jak mój mąż i nasza córeczka!

  12. Anitka
    12 grudnia 2017 / 22:16

    Będe mało orginalna ale moim ulubionym daniem jest zupka grzybowa bo taka jest u nas tradycja pokoleniowa z uszkami ręcznie robionymi przeze mnie a grzybki też suszone i zbierane w pobliskich lasach.Sam zapach gdy ją sie gotuje pobudza zmysły i te podsmażone z cebulką grzybki i dodana śmietanka to poezja smaku .Nie sposób się oprzeć.

  13. Kaja Magdalena
    12 grudnia 2017 / 22:58

    A ja nie wyobrażam sobie świąt bez naszych postnych gołąbków, tak zwanych „zawijańców”. Nie spotkałam się z nimi nigdzie poza moją małą mieściną, ale kiedy parę lat temu babcia mojej koleżanki poczęstowała mnie chwilę przed świętami zawijańcami… wiedziałam, że to miłość aż po grób. Podaje się je polane tylko świątecznym olejem rzepakowym i oprószone solą. Bronią się swą prostotą i wyjątkowym głębokim, świątecznym smakiem. Do ich przygotowania potrzebna jest głowa kiszonej kapusty, kasza gryczana, trochę suszonych grzybów, cebula, olej rzepakowy i mnóstwo świątecznej atmosfery. Głowę obgotowujemy w dużym garze, po czym odrywamy liście. Pierwszymi wykładamy naczynie żaroodporne lub garnek. Kaszę mieszamy z drobno posiekanymi i obgotowanymi grzybami, zeszkloną na oleju rzepakowym cebulą i tak nadziewamy liście. Zwijamy je i układamy w naczyniu. Podlewamy wodą i do piekarnika na 20 min. Tak jak pisałam powyżej, podajemy w towarzystwie oleju rzepakowego, soli i ulubionych kolęd.

  14. Natalia K.
    12 grudnia 2017 / 23:34

    Święta nie mogą obyć się bez grzybowego barszczu. Nie czerwonego, a takiego właśnie. Choć z grzybów lubię jedynie ich zbieranie, to jednak ta potrawa towarzyszy mej rodzinie co roku na wigilijnym stole i smakuje wyjątkowo mimo swej prostoty.

  15. ewa
    13 grudnia 2017 / 0:04

    Moje ulubione danie to smażony karp. Zawsze był w wigilię od kiedy pamiętam i uważam , że zawsze musi być.

  16. Anna
    13 grudnia 2017 / 0:06

    Dla mnie na Święta musi być kutia jest to danie które zawsze było u mijej babci.Czekam na nie najbardziej ponieważ jest raz w roku właśnie na Święta.

  17. Izabela
    13 grudnia 2017 / 7:17

    Daniem wigilijnym, bez którego nie wyobrażam sobie wieczerzy jest postna kapusta z grzybami. Odpowiednio kwaśna z dodatkiem oleju lnianego i przepełniona samodzielnie zebranymi borowikami szlachetnymi. Przepyszna ☺ podjadana jako samodzielne danie albo w towarzystwie plastrów ziemniaków gotowanych w mundurkach, polanych olejem lnianym i posypanych solą.

  18. Justyna Hyżorek
    13 grudnia 2017 / 8:45

    Nie jest to wyszukana potrawa, ale bez niej nie ma Świąt Bożego Narodzeniu, przynajmniej dla mnie. Mianowicie rozchodzi się o kluski z makiem. Tak po prostu! Czekam na to danie tak jak małe dziecko z niecierpliwością wygląda Gwiazdora, tak i ja nie mogę się doczekać kiedy nałożę na talerz. Uwielbiam! choć proste yo pewnie dlatego wyjątkowe, ponieważ jej je raz do roku.

  19. Morena86
    13 grudnia 2017 / 11:59

    Karp, który nie przypomina karpia. Dwa dni przed Wigilią marynowany w cebuli, a później smażony na maśle. Przepyszny! Karp robi się rybą o smaku maślanym, nie zostaje mu nic z jego tradycyjnego posmaku. Dla mnie to atut, ponieważ karpia o smaku „karpia” nie lubię 😉 Nie wyobrażam sobie świąt bez tej potrawy, gdzie tradycja łączy się z nowoczesnością.

  20. 13 grudnia 2017 / 12:23

    Jeny, ależ przepiękny poradnik i przepis w jednym! W ogóle zakochałam się w tych zdjęciach i cieszę się Marta, że trafiłam na Twojego bloga 🙂

    • Marta
      Autor
      13 grudnia 2017 / 19:23

      Bardzo mi miło, pozdrawiam 🙂

  21. kaga
    13 grudnia 2017 / 17:03

    Zupa rybna mojej babci. Jest to zupa na którą czekam przez cały rok. Odkąd pamiętam zawsze smakuje tak samo, bajecznie, po babcinemu. Po co wymyślane dania, skoro mniej znaczy więcej.
    Zupa jest wyjątkowa tak jak święta i moja kochana babcia.

  22. Małgorzata
    13 grudnia 2017 / 17:59

    Ja nie wyobrażam sobie świąt bez sosu grzybowego.Ten smak niezapomniany,niezastąpiony.Sosik zrobiony z grzybków znalezionych w lesie.Ten sos kojarzy mi się z mamą która robiła go za każdym razem był przepyszny.Niestety mamy już nie ma z nami 🙁

  23. Kasia
    13 grudnia 2017 / 18:54

    Nie ma świat bez dobrej rybki u nas królują śledzie i karp w różnych odmianach wiec każdy znajdzie cos dla siebie 🙂

  24. Krystyna
    13 grudnia 2017 / 20:53

    Witam, moim ulubionym daniem jest barszcz z uszkami, co roku każdy członek rodziny wkłada w barszcz cząstke siebie, jedni robią farsz, inni lepią uszka, a ja z moją mamą gotujemy barszcz, ponadto jest to moja ulubiona zupa. jeśli w dania w liczamy również desery to moim ulubionym wigilijnym deserem są makówki, zawsze robimy je wspólnie, mielimy mak, gotujemy masę makową i dodajemy bakalii, przygotowywanie makówek pamiętam już z dzieciństwa, jest to nasza tradycja rodzinna:P Zawsze podjadam masę makową co często skutkuje poparzeniami ale i tak kocham ich smak.
    Pozdrawiam i życzę wesołych świąt:3

  25. Natalia
    13 grudnia 2017 / 21:46

    Święta bez barszczu z uszkami to jak nie święta!
    Zapach smażonych grzybów z kapustą kiszoną, rozchodzący się po mieszkaniu już od samego rana, połączony w wieczór wigilijny z aromatycznym barszczem na grzybach to czysta poezja smaku. Cały rok oczekiwania na tę jedną potrawę. Kocham!

  26. Ola
    13 grudnia 2017 / 21:48

    Ja nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia bez czerwonego barszczu z uszkami pełnymi grzybowego farszu, cały rok czekam na to danie. W moim domu zawsze była tradycja że do jednego uszka wkłada się 1 grosik a kto znajdzie uszko z pieniążkiem w swoim talerzu cały rok będzie miał szczęście w finansach, poszukiwania pieniążka zawsze przysparzają wielu emocji i radości. Mój mąż natomiast nie wyobraża sobie świąt bez wigilijnej kapusty z fasolą i grzybami którą przyrządza jego babcia mógłby jeść tylko to.

  27. joa90anna
    13 grudnia 2017 / 22:00

    KUTIA jest potrawą, której nie może zabraknąć na wigilijnym stole. Przyrządzam ją tylko raz w roku, właśnie na Święta. Kutia ma wyjątkowy smak. Poza tym jej składnikom przypisuje się nadzwyczajną moc. I tak:
    MAK – zapewnia dostatek na cały rok oraz ciszę i spokój;
    MIÓD – symbolizuje bogactwo, przynosi radość i długie życie;
    ORZECHY – to mądrość i pieniądze;
    MIGDAŁY – dają nadzieję na zdrowie;
    PSZENICA – zapewnia urodzaj na cały rok.
    Wierzę w magię świąt Bożego Narodzenia, dlatego chętnie zajadam się kutią.

  28. Edyta Z.
    13 grudnia 2017 / 23:11

    Uwielbiam taki bigos!!! musi być bardzo bardzo dużo mięska i jest pysznie 🙂 moja Babcia robi bardzo podobnie dodaje jeszcze inne grzybki zamiast pieczarek bo specjalnie je sama na ten cel zbiera 😉 Ja sobie nie wyobrażam Wigili bez pierogów z kapustą i grzybami 🙂 O dziwo jem je tylko i wyłącznie w ten dzień roku a w pozostały czas wolę inne nadzienie 🙂

  29. Agnisia
    14 grudnia 2017 / 0:16

    Moje najsmaczniejsze danie świąteczne, bez którego nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia to własnoręcznie przygotowywana z własnego (a od kilku lat – sąsiadowego) prosiaczka kiełbasa suszona. Taka kiełbasa suszy się u nas przy kaloryferze ok. tydzień wcześniej, ma w sobie duże kawałki mięsa, sporo tłuszczu i gigantyczne ilości czosnku (polskiego, nie chińskiego). Osłonka kiełbasy jest również w 100% naturalna – jest to jelito owego prosiaka. Oddech po kiełbasce jest… specyficzny, więc nie jemy jej bezpośrednio przed pójściem w gości. Pamiętam, że jak byłam mała to specjalnie w Wigilię czekałam do północy, żeby nastał nowy dzień – niepostny i żebym mogła spróbować owego smakołyku. A najlepiej kroił kiełbaskę mój śp. Dziadek – w cieniutkie plastereczki. Taaak, Święta Bożego Narodzenia to makowce, pierniki, karpie smażone, kapusta wigilijna itp. itd. – ale przede wszystkim suszona kiełbasa!

  30. Agnes
    14 grudnia 2017 / 0:28

    Uwielbiam tradycyjne świąteczne potrawy, choć sama jestem przysłowiową „nogą” w kuchni. Trudno – mam inne zalety 😉 Kiedyś przyjaciółka nauczyła mnie robić blok czekoladowy – smak mojego dzieciństwa. Stałam się mistrzynią tej (mało skomplikowanej) potrawy i przyrządzam ją na wigilijny deser już od dwudziestu lat. Co zabawne – na naszym rodzinnym stole może zabraknąć barszczu z uszkami, czy śledzia w śmietanie, ale nigdy bloku czekoladowego – taka „nowa świecka tradycja” 🙂

  31. Aneta W.
    14 grudnia 2017 / 2:42

    Każdemu to powtarzam, bo jest tylko jedno danie, bez którego nie wyobrażam sobie wigilii (w święta nie zawsze jest to samo, a te wigilijne w dużej mierze od lat te same). Danie + kompot z suszu.
    Prosta jestem babka, na ziemniakach wychowana 😛 bo uwielbiam ich smak, przez co „pyrcią” potrafią mnie nazywać i to właśnie ziemniaków na wigilii zabraknąć nie może! 😀 Ale nie takich zwykłych – to są gotowane ziemniaki, okraszone cebulką podsmażoną na oleju lnianym. Tak – smażone na oleju lnianym. Wiem, że najlepszy i najzdrowszy jest tłoczony na zimno i też na zimno dodawany do dań, ale to nie taki olej. Ten „wigilijny” nie jest tłoczony na zimno, ma ciemny złoto-brązowy kolor (wygląda jak przepalony) i może nawet sobie być niezdrowy – tego dnia mnie to nie interesuje, bo takie ziemniaki jemy tylko raz w roku, w wigilię. A jakby ich nie było, to ja do wigilii mogę nie siadać 😛
    I zawsze się ze mnie wszyscy przy stole śmieją, bo już wiedzą, że ja tylko z dwóch powodów próbuję najpierw wszelkich innych dań, a dopiero na koniec nakładam ziemniaki – pierwszy to taki, że ja im po prostu daję czas, żeby sobie zdążyli skosztować, bo potem to już reszta z półmiska jest MOJA 😛 czyli w sumie połowa giga półmiska, bo inni wolą kapustę i śledzie 😀 no, a drugi to taki, że smaczek pozostaje na dłużej, jak je zjem jako ostatnie 😀
    Wspomniany kompot z suszu to też must have każdego roku. Może w tym roku uda mi się podpatrzeć W MIARĘ DOKŁADNIE jak robi go Mama (nastawia zawsze tego samego dnia rano, a gdy się skończy jeszcze raz zalewa wrzątkiem i on ponownie nachodzi smakiem). Bo Mama to zawsze wszystko „na oko”, a żebym mogła go kiedyś powtórzyć u siebie, chciałabym wiedzieć ile i czego tam dorzuca. Co to nawet powie, ale ile – „a jak mi się rzuci” (a co rok widocznie „rzuca się” jednakowo, bo ten smak jest niezmienny odkąd pamiętam).
    Tradycyjna wigilia to 2 dań, a dla mnie mogą być tylko ziemniaki i kompot. I dziękuję bardzo – najem się po uszy 😀

  32. Kasia77
    14 grudnia 2017 / 6:42

    Na Święta nie może zabraknąć kutii aż ślinka cieknie mi na samą mysl 🙂 dziękujemy temu który wymyślił to genialne połączenie 🙂

  33. sweetheart79
    14 grudnia 2017 / 10:10

    Święta to magiczny i szczególny czas spędzony z rodziną, zarówno tą najbliższą, jak i tą dalszą. Nie wyobrażam sobie świąt bez kapusty pieczonej z dużą ilością przypraw, grzybów suszonych, pomidorów i wina. Taka pieczona kapusta ma zupełnie inny smak i aromat niż ta gotowana. Kilka godzin w piekarniku nadaje jej wykwintności, a cały dom wypełnia się niesamowitym zapachem Swiąt.

  34. pasibrzuch
    14 grudnia 2017 / 10:30

    Moim ulubionym daniem bez którego Święta nie byłyby świętami jest zupa z suszonych grzybów które własnoręcznie zbieramy i suszymy. Oczywiście do tego cienki makaron. Bajka

  35. Kasja
    14 grudnia 2017 / 10:38

    Groch z kapustą.
    To najlepsze wspomnienie z dzieciństwa.
    Było biednie , ale tak jakoś inaczej.
    Teraz stół ugina się pod ciężarem wymyślnych dań, ale to nie to samo 🙂

  36. netka
    14 grudnia 2017 / 11:02

    Moja rodzina pochodzi spod Lwowa i jak sięgam pamięcią, zawsze na Wigilię była kutia. Robiła ją moja mama, która przejęła tradycję od swojej, itd. Nawet nie wiem, kiedy to się zaczęło. Życie rzuciło mnie trochę bardziej na zachód i nie wyobrażałam sobie Wigilii bez tej potrawy. Chcąc nie chcąc przejęłam tę pokoleniową pałeczkę i wprowadziłam kutię, która wtedy tutaj była całkowicie nieznana, na wigilijny stół. Problemem był zakup odpowiedniej pszenicy, ale i to się dało rozwiązać, bowiem przy granicy ukraińskiej można ją było bez problemów kupić. W każdym razie nie-lwowiacy byli wielce zaskoczeni i jedli aż im się uszy trzęsły. Tradycja została zachowana.

  37. Ańdzia z Gorzowa
    14 grudnia 2017 / 11:12

    Świeta… na samą myśl pachnie makiem, rybą po grecku i grzybkami w occie. Jakkolwiek banalnie do zabrzmi, święta są dla mnie najwspanialszymi dniami w roku. Czas z rodziną, polskie tradycje, przepyszne jedzenie.
    Taką potrawą, która na zawsze pozostanie w moim sercu są chyba kluski z makiem i rodzynkami. Zawsze kiedy to. jem, czuję się znowu jak mała dziewczynka. Przez stół przesyłam sobie z moją ukochaną, już prawie 90-letnią Babunią, bo tylko my tym daniem się zajadamy, aż się nam uszy trzęsą 😉
    Przypuszczam, że zaslugą są miłe wspomnienia z czasów, kiedy Babcia była sprawniejsza i godzinami przesiadywałyśmy w kuchni gotując i piekąc. Do tego ten zapach… i pewnie na dodatek to, że czekam na to danie calutki rok.
    Ach, już nie mogę doczekać się Świąt!

  38. Martyna Szal
    14 grudnia 2017 / 11:23

    Gdy komuś opowiadam o moim ulubionym wigilijnym daniu zazwyczaj robi wielkie oczy… Ponieważ jest to Woda ze śledzia! Podejrzewam, że gdybym nie znała jej od dziecka to teraz bałabym się tego spróbować 🙂 Są to śledzie, obowiązkowo z mleczem, ciężko go dostać i jeśli się nie uda to można dodać śmietany, ale to już nie jest to :), które zalewamy octem, wodą, dodajemy również cebulę, gorczycę i pieprz, wszystko musi się przez kilka dni „przegryźć”, a na wieczerzę wigilijną podaje się Wodę ze śledzia z ziemniaczkami okraszonymi cebulką, a najlepiej jeśli przygotuje to Babcia Halinka 🙂 już mam ślinotok na samą myśl, w tym roku jestem w wyjątkowym stresie ponieważ mam na Wigilię termin porodu i mam nadzieję, że zdążę zjeść moją ukochaną wodę i dopiero zacznę rodzić, bo inaczej nic dla mnie nie zostanie 🙁 bo jest to danie na które wszyscy czekają, tylko w Boże Narodzenie tak smakuje i nie robimy go w innym czasie 🙂

  39. Barbara
    14 grudnia 2017 / 11:40

    Twój bigos wygląda naprawdę przepysznie, muszę wypróbować przepis! 🙂 A ja nie wyobrażam sobie świąt bez barszczu z uszkami, to u nas w domu podstawowa potrawa, przy której jest też świetna zabawa. Co roku babcia do jednego uszka wkłada grosik a kto na niego trafi podczas kolacji, temu będzie szczęście towarzyszyło przez cały rok. Mi się jeszcze nie udało trafić, może w tym roku… 🙂

  40. musztarda1986
    14 grudnia 2017 / 11:46

    Nie wyobrażam sobie Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia bez uszek z kapustą i grzybami, zalewanych barszczem robionym według przepisu babci. Potrawę tę jemy tylko podczas świąt i może dlatego wszyscy na nią czekają z niecierpliwością. Każdy chce dokładki, a uszka lepione przez kilka godzin znikają w 15 minut!

  41. Ola
    14 grudnia 2017 / 11:47

    Dla mnie na świątecznym stole obowiązkowo muszą być placuszki z ciasta kopytkowego i barszcz. Jako dziecko byłam podręcznikowym niejadkiem, więc tylko te potrawy do mnie trafiały. Z wiekiem przekonałam się do pozostałych 10 potraw (klasyczne „ile spróbujesz potraw, tyle prezentów dostaniesz” w tym pomogło), ale przyznam szczerze – nadal rzucam się na te dwa dania jak głodny wilk 🙂
    Rybka, pierogi, bigos – ślinka cieknie. Ale to te najprostsze, kopytkowe placuszki, smażone na patelni, zapijane barszczem – to jest dla mnie numer jeden. Moja Babcia przekazała je mamie i ciociom, a te przekazały je mnie. Mam nadzieję, że w przyszłości i ja „zarażę” nimi moje dzieci 🙂

    Wesołych świąt! 🙂

  42. Piotr
    14 grudnia 2017 / 11:48

    Konkurs.
    Wiele jest takich potraf które po prostu muszą być na każdym stole. Ale jęsli miał bym wybrać jedną rzecz powiedział bym inaczej ( nie każdy uzna to za potrawę ) kompot z suszu. Zadna rybka, zadna kutia czy kluski z makiem nie będą miały swojego smaku bez przepłukania gardła miedzy daniami właśnie kompotem z suszu. Tylko w święta ma w sobie ten niepowtarzalny delikatny dymny smak.

  43. Agnieszka
    14 grudnia 2017 / 11:52

    Ja sobie nie wyobrażam Świąt bez zupy grzybowej i placuszków z grzybami z tej zupki. Zupa standardowo z łazankami. Placuszki naleśnikowe z wyłowionymi z zupy grzybkami jako dodatek to u mnie podstawa 🙂

  44. Dziadova
    14 grudnia 2017 / 12:05

    Święta bez barszczu z kwaszonych buraków? Tego to sobie nie wyobrażam! Kupuję buraki raz w roku, wyłącznie do przygotowania barszczu, poza tym bardzo ich nie lubię 😉 Całe szczęście transformacja smaku w procesie kwaszenia jest tak spektakularna jak zamiana licealistki w czarodziejkę z Księżyca. Co roku grono jedzących barszczyk rośnie – stwierdzenie, że burak może być jadalny uznali za prawdziwe mój mąż i teściowie, a nawet dzieci w wieku przedszkolnym (!) A cenię kwaszony barszcz z jeszcze jednego powodu: cała ,,brudna robota” może być wykonana tydzień przed Wigilią, bo tyle czasu trwa przemiana. Później już tylko wrzucam do garnka, stawiam na palnik i przyprawiam. Gdyby przygotowanie każdego dania pozwoliło się tak rozłożyć w czasie, przygotowania do Świąt byłyby jeszcze przyjemniejsze 🙂

  45. Anna
    14 grudnia 2017 / 12:13

    Gołąbki z kaszą pęczak i grzybami, w sosie własnym. Te zrobione przez mojego tatę są najlepsze na świecie i właściwie czeka się na nie cały rok 😊

  46. 14 grudnia 2017 / 12:33

    Święta. Ten czas kojarzy mi się z ciepłem, rodziną i oczywiście suto zastawionym stołem. To tu co roku dwadzieścia osób zasiada obok się by celebrować narodzenie Jezusa. Ucztę rozpoczyna najstarszy domownik słowami z Pisma Świętego. Potem dzielimy się radością i życzeniami prosto z serca. To jest mój ulubiony dzień w roku. Gdzie pracują wszyscy dla wszystkich. Nawet wujek Staszek jest jakoś milszy i nie mówi nic o polityce. Czas na polowanie ulubionych smakołyków! Co szwagierka Kasia przyniosła w tym roku? Czyżby zapiekane pierożki z kapustką i grzybkami. Mmm.. zdecydowanie tak, to mój smak! Ale zaraz, nie! W tym roku będzie inaczej. Przecież wykryto u ciebie celiakię. I co teraz? A no nic. Pamiętasz jak wpadł Ci w oko przepis na Jadłonomii? Przygotujesz swoją wersję wegańskich pierogów! I to będą najlepsze święta, bo pokażesz innym, że bezglutenowo też można smacznie i zgodnie z tradycją.

  47. Łukasz - Pierożki
    14 grudnia 2017 / 12:41

    Od zawsze moją ulubioną potrawą były pierogi. Jest dla mnie już tradycją, że na wigilię zjadam około 10 pierogów z kapustą i grzybami zanim zacznę próbować coś innego. Cały rok nie jadam takich pierogów, nawet jeśli zdarzy mi się, to nie mają tego magicznego smaku. Nie wyobrażam sobie Świąt bez pierogów z kapustą i grzybami. Jednak jak byłem małym niejadkiem (w okresie przedszkolnym) i zjadałem tylko to co ma coś słodkiego w sobie, moja mama robiła cały garniec pierogów z kapustą i grzybami oraz trzy pierogi z dżemem truskawkowym dla mnie :).

  48. basial.
    14 grudnia 2017 / 12:41

    Zupa grzybowa mojej Szwagierki-bajka i mój sandacz z migdałami, to dania, bez których ” nie ma” Wigilii w naszej rodzinie inne rzeczy bywają zmienne, ale to muuuusi być inaczej Święta byłyby „niepełne”.
    Radosnego Świętowania przy pysznych daniach, pachnącej choince i radości Bliskich.

  49. Pani_Rath
    14 grudnia 2017 / 12:41

    Na Śląsku nie ma Świąt bez moczki. Gęstej, gorącej, pachnącej suszonymi owocami i piernikiem, z chrupiącymi migdałami i orzechami. Bardziej deseru niż zupy. Długo nie mogłam się przekonać do jej charakterystycznego smaku, ale teraz nie wyobrażam sobie bez niej Świąt. To kwintesencja bożonarodzeniowych potraw.

  50. Ula
    14 grudnia 2017 / 12:47

    Moją ulubioną świąteczną potrawą są krokiety z kapustą i grzybami w wykonaniu mojej Mamy. Choć sama parokrotnie próbowałam je zrobić według jej wskazówek, niestety nie dorównują im smakiem. Nie wiem jak Mama to robi, ale jej krokiety są rewelacyjne w smaku – nie są suche, idealnie doprawione, chrupiące z zewnątrz i delikatne w środku. Wprost nie mogę się doczekać Świąt i ulubionych krokietów!

    PS Bigos w Twoim wykonaniu wygląda bardzo apetycznie, z chęcią wypróbuję przepis 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Solve : *
4 − 2 =